Lisy Pustyni w fazie grupowej mundialu nie zachwycały, choć w spotkaniach z Belgią (1:2), Koreą Płd. (4:2) oraz Rosją (1:1) pokazały, że mają spory potencjał. Mało kto sądził, że będą w stanie skutecznie przeciwstawić się uważanej za jednego z głównych faworytów mundialu reprezentacji Niemiec.
- Graliśmy przeciwko silnemu zespołowi, a straciliśmy gole dopiero w samej końcówce. Jesteśmy bardzo rozczarowani, ponieważ czujemy, że była szansa na zwycięstwo. Nie sądzę, by gorsze przygotowanie fizyczne okazało się decydującym czynnikiem - przyznał bramkarz Rais M'bolhi, który wieloma świetnymi paradami powstrzymał Niemców. - Tworzymy historię Algierii, ponieważ po raz pierwszy dotarliśmy tak daleko. Jesteśmy za to wdzięczni trenerowi, który zbudował tak silny zespół. Chcielibyśmy mu podziękować za wszystko - dodał.
[ad=rectangle]
- Bardzo trudno jest zaakceptować porażkę po takim występie. Graliśmy fantastycznie, chociaż zmagaliśmy się z przeciwnościami. Wielka szkoda, że nie udało się wywalczyć awansu dla naszego narodu. Koniec końców trzeba przyznać, iż zwyciężył lepszy zespół - podsumował boczny obrońca Faouzi Ghoulam.
- Byliśmy bardzo, bardzo bliscy dokonania czegoś niezwykłego! Przez 90 minut w niczym nie ustępowaliśmy Niemcom, pokazując ogromną jakość i wiele atutów. Możemy być dumni - ocenił Madjid Bougherra. - Gdybyśmy wyszli na prowadzenie w pierwszej połowie, nabralibyśmy jeszcze więcej pewności siebie. Szkoda, że się nie udało, bo mieliśmy dogodne sytuacje. Pozostaje nam tylko z optymizmem patrzeć w przyszłość, bowiem mamy fundamenty, by w przyszłości odnosić sukcesy - stwierdził środkowy obrońca.