Po tym, jak Luis Suarez został wykluczony z działalności piłkarskiej na okres czterech miesięcy, wobec działaczy FIFA użyto wielu mocnych słów, nie zgadzając się z surowością kary. Najdalej w wyrażaniu dezaprobaty poszedł prezydent Urugwaju.
[i]
- Czujemy, że ta kara jest atakiem na biedę, ponieważ ta banda nigdy nie wybaczy Suarezowi, że pochodzi z nizin społecznych i nie poszedł na uniwersytet. Nie jest wyedukowany, wychowywał się na boisku i bycie buntownikiem ma we krwi. Nic zatem dziwnego w tym, że złość wyraża w taki sposób[/i] - grzmi Jose Mujica.
- Jesteśmy oburzeni i zbulwersowani wysokością sankcji. Nie ma żadnych wątpliwości, że na mundialu obserwowaliśmy już o wiele gorsze incydenty, a kary były zupełnie inne. Luis naprawdę nie powinien być obwiniany w taki sposób o swoją reakcję na wydarzenia boiskowe - krytykuje światową federację polityk.
[ad=rectangle]
- To jest piłka nożna i pewne rzeczy zdarzają się w trakcie meczów. Nie można przyglądać się ze zbytnią dociekliwością każdemu incydentowi i analizować go na wszystkie strony, ponieważ futbol przemieni się w five-a-side (odmiana halowej piłki, w której piłkarze grają z opaskami na oczach - przyp.red.) - tłumaczy Mujica.
Przypomnijmy, że wysokość kary nałożonej na Suareza skrytykowali m.in. Diego Maradona oraz poszkodowany Giorgio Chiellini.