W 79. minucie pojedynku Urugwaju z reprezentacją Włoch Luis Suarez stojąc w polu karnym przeciwników, wyraźnie ugryzł Giorgio Chielliniego. Obaj piłkarze padli na murawę, a arbiter postanowił nie karać gwiazdy Celestes ani żółtą, ani czerwoną kartką. Po końcowym gwizdku Suarez znalazł się jednak na ustach wszystkich, zwłaszcza że nie po raz pierwszy zachował się równie skandalicznie.
[i]
- Chciałbym zobaczyć, jak to wszystko wyglądało, ponieważ w trakcie spotkania nie dostrzegłem całej sytuacji i sądzę, że arbiter również jej nie widział. W każdym razie dla mnie i dla wszystkich Urugwajczyków w tym meczu działy się ważniejsze i mające większe znaczenie rzeczy[/i] - stwierdził Oscar Tabarez.
- Być może Suarez popełnił błąd, tym niemniej faktem jest, że niektóre tytuły prasowe nadmierną wagę przywiązują do tego typu incydentów. Zamiast skupić się na tym, co dzieje się w trakcie gry i sytuacjach czysto piłkarskich, wyrażają zdecydowaną niechęć w stosunku do niektórych piłkarzy - dodał selekcjoner zwycięskiego zespołu, nieco usprawiedliwiając swojego snajpera. - Luis jest dla nas ważnym zawodnikiem i zamierzamy stanąć w jego obronie, jeśli będzie atakowany - zapowiedział.
[ad=rectangle]
Urugwajowi awans do najlepszej "16" mundialu przyszedł z ogromnym trudem. - Włożyliśmy mnóstwo wysiłku w to spotkanie, a Włosi wysoko zawiesili nam poprzeczkę. Nieco łatwiej zaczęło się grać po wyrzuceniu z boiska Marchisio, mogliśmy wówczas zbliżyć się do pola karnego. Jesteśmy zadowoleni z awansu i teraz nadeszła pora na radość oraz odpoczynek, a później skupimy się na kolejnym starciu. Spodziewamy się pojedynku z Kolumbią - przyznał.