Przypominamy, że gale UFC na terenie Polski można śledzić na antenie stacji Extreme Sports Channel.
W Australii Joanna Jędrzejczyk i Ronda Rousey były głównymi gwiazdami gali, która pod względem frekwencji kibiców przeszła do historii MMA. Niemal 60 tysięcy fanów na Eitihad Stadium oglądało popis w wykonaniu Polki i zarazem było świadkami sensacyjnej porażki "Rowdy". Jędrzejczyk efektowne zwycięstwo okupiła jednak wielkim bólem.
Jędrzejczyk tylko w 1. rundzie dała dojść do głosu swojej rywalce. Valérie Létourneau potrafiła sprowadzić Polkę do parteru i tam zaznaczyła swoją przewagę. W kolejnych czterech mistrzowskich odsłonach starcia w oktagonie rządziła już tylko mistrzyni UFC. Jędrzejczyk biła jak maszyna, wyprowadzała szybkie kombinacje, a na cztery jej ciosy, Kanadyjka potrafiła odpowiedzieć przeważnie tylko jednym. Wydawało się, że olsztynianka jest w stanie skończyć przeciwniczkę przed czasem, tak jak robiła to w poprzednich walkach z Carlą Esparzą i Jessicą Penne. Pomimo poważnej opuchlizny Letourneau dzielnie stała na nogach i zdołała wytrwać do końcowego gongu. Werdykt był jednomyślny, a sędziowie punktowali 49:46, 49:46 i 50:45 na korzyść niepokonanej Jędrzejczyk.
Statystyki ze starcia w Melborune były zdumiewające. Polka zadała pretendentce do tytułu aż 150 ciosów na głowę, wyprowadziła 60 kopnięć i niemal 50 uderzeń na korpus - biła jak w transie, bez opamiętania. Po raz kolejny znakomita baza walki Jędrzejczyk w stójce, wyniesiona z kickboxingu, zdała egzamin. Zwycięstwo mistrzyni okupiła jednak wielkim bólem, walcząc przez większość pojedynku ze złamaną prawą ręką.
Te frontalne kopnięcie Polki obiegło światowe portale:
Kolejny raz w akcji Joannę Jędrzejczyk będzie można zobaczyć na UFC 211 w Dallas. Jej rywalką będzie niebezpieczna Brazylijka Jessica Andrade. Relację z piątej obrony tytułu Polski przeprowadzą WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Gwiazda światowego boksu przegrywa przed czasem, to koniec kariery?