Zarówno Jacek Kreft i Paweł Kiełek byli do niedawna uważani za jednych z najbardziej perspektywicznych zawodników młodego pokolenia w Polsce. W 2015 roku ich umiejętności sprawdził jednak zawodnik z Poznania, który przebojem wdarł się do federacji FEN.
[ad=rectangle]
Falstart
Początek kariery zawodnika klubu Linke Gold Team nie zapowiadał jednak obecnego sukcesu. Szymański przegrał dwie pierwsze walki, pierwszą w 2012, a drugą w 2013 roku. W debiucie w zawodowym MMA stanął przed ciężkim zadaniem. Jego rywalem był Grzegorz Trędowski z Nastula Team, który wówczas miał na swoim koncie aż 22 pojedynki. Brak doświadczenia zadecydował o porażce Szymańskiego przez poddanie, już w pierwszej rundzie. Druga walka w 2013 roku również nie poszła po myśli poznaniaka. Na gali PFN 7 wygrywał on pojedynek z Łukaszem Kaśniewskim, ale w 3. rundzie otrzymał uderzenie, które w MMA wychodzi raz na tysiąc prób. Kaśniewskiemu udała się akcja życia i znokautował Szymańskiego latającym kolanem. Dwie porażki były jednak motywacją do dalszego działania.
Czas odbudowy i nabrania pewności siebie
W 2014 roku wychowanek akademii braci Linke odniósł pierwszą wygraną. W lutym na gali PFN 8 pokonał on Artura Bieleckiego po jednogłośnej decyzji sędziów. Następnie, już w kwietniu, jego wyższość musiał uznać utalentowany kickboxer, Sebastian Rajewski. Tempo walk było wysokie, a już w czerwcu na PLMMA 37 przez duszenie zza pleców Szymański odprawił Lamberda Akhiadova, który obecnie walczy dla cenionej organizacji Absolute Championship Berkut. W październiku po trzech rundach Szymański odprawił kolejny talent młodego pokolenia, Aleksandra Georgasa z Gdyni. Bardzo udany 2014 roku zakończył on więc z czterema cennymi wygranymi.
Wypłynął na szerokie wody
Początek 2015 roku był dla Szymańskiego przedłużeniem serii zwycięstw. Na sopockiej gali Time of Masters został zestawiony przeciwko faworyzowanemu Jackowi Kreftowi. Mało kto wówczas wierzył, że Szymański będzie w stanie pokonać ulubieńca trójmiejskiej publiczności. 22-latek uciszył jednak Halę Stulecia i w 3. rundzie poddał Krefta duszeniem gilotynowym. Na przełomie całego pojedynku Szymański pokazał, że jest przekrojowym zawodnikiem, kontrolował walkę w stójce i parterze. Po tym zwycięstwie odezwali się do niego właściciele drugiej siły MMA w Polsce, federacji Fight Exclusive Night. Już w debiucie przygotowali oni dla niego jednak najcięższe wyzwanie i zestawili go w walce przeciwko Pawłowi Kiełkowi. Niepokonany zawodnik Arrachionu Olsztyn i gwiazda FEN był faworytem hitowego starcia podczas ósmej gali w Kołobrzegu. Po raz kolejny jednak Szymański zadziwił. Na dystansie trzech rund kompletnie zdominował on uważanego za największy talent w Polsce Pawła Kiełka. Ich walka została uznana za najlepsze starce całej gali w Kołobrzegu, a transmisja w otwartym Polsacie przyczyniła się znacznie do promocji obydwu zawodników.
Z kim teraz zmierzy się Szymański? W federacji FEN wyrósł on na zdecydowany nr 1 kategorii lekkiej. W Polsce ciężko będzie mu znaleźć rywala godnego jego umiejętności. Z pewnością już teraz jest on obserwowany przez potentatów światowego MMA. Obecnie 22-latek to z pewnością największe objawienie w polskim środowisku wszechstylowej walki wręcz.
Waldemar Ossowski
Obserwuj@PolskieMMA