25-letni zawodnik z Łodzi to jeden z najlepszych polskich specjalistów od walki w parterze. Marcin Bandel znany jest już na całym świecie ze znakomitej serii 13 zwycięstw z rzędu przez poddanie. Dodatkowo wszystkie te walki Polak kończył już w pierwszych rundach.
[ad=rectangle]
Niestety debiut w UFC, w październiku 2014 roku, nie poszedł po myśli utalentowanego "Bomby". Polak w Sztokholmie musiał szybko uznać wyższość Mairbeka Taisumova, który pokonał go przez techniczny nokaut. Porażka ta jednak nie przynosi wielkiego wstydu Bandelowi, gdyż Rosjanin to czołówka europejska wagi lekkiej.
W Krakowie Bandel wyjdzie do walki jeszcze bardziej zmotywowany. Wie on, że w walce ze Stevenen Rayem musi pokazać najlepszą swoją dyspozycję. Szkot to jednak były mistrz organizacji Cage Warriors w wadze lekkiej, który preferuje walkę zarówno w stójce jak i parterze. Wydaje się jednak, że grappelersko to Polak powinien mieć przewagę nad rywalem, zwłaszcza, że Ray 80 proc. przegranych pojedynków odniósł właśnie w parterze.
Bandel przed pojedynkiem w stolicy Małopolski nie odczuwa jednak presji. - To wy (przyp. red. - dziennikarze) nakręcacie i wmawiacie tę presję. Ja jak zawsze wychodzę do klatki, by wygrać i dać dobrą walkę - powiedział SportoweFakty.pl 25-latek. Jedyną słabą stroną Polaka wydaje się być stójka. Dwie z trzech przegranych walk przegrał on własnie po ciosach przeciwników. Bomba jednak ma na swoim koncie wygrane nad dobrymi strikerami. Co ciekawe, w swojej karierze pokonał on już m.in. Marcina Gułasia czy Bartosza Fabińskiego, a ten w Krakowie zadebiutuje w UFC.
Walka Bandela z Rayem odbędzie się w karcie wstępnej gali UFC Fight Night w Krakowie. Głównym wydarzeniem wieczoru będzie rewanżowe starcie Mirko Filipovica z Gabrielem Gonzagą.