Chce reprezentować Polskę. Rosjanie nałożyli na niego karę

Materiały prasowe / PZŁS / Na zdjęciu: Trener Paweł Abratkiewicz i Władimir Semirunnij
Materiały prasowe / PZŁS / Na zdjęciu: Trener Paweł Abratkiewicz i Władimir Semirunnij

Władimir Semirunnij w zeszłym roku poinformował Rosjan, że chce zmienić obywatelstwo na polskie. To nie spodobało się działaczom, którzy postanowili ukarać zawodnika dwuletnim okresem karencji.

W tym artykule dowiesz się o:

20-letni Władimir Semirunnij to jeden z najbardziej utalentowanych łyżwiarzy szybkich i to nie tylko w Rosji. Postanowił jednak zmienić obywatelstwo na polskie i to właśnie nasz kraj reprezentować na arenie międzynarodowej. Już jesienią zeszłego roku poinformował o tym władze Rosyjskiego Związku Łyżwiarstwa.

Tamtejsi działacze nie mogą pogodzić się z decyzją zawodnika i nie zamierzają ułatwiać mu dalszej kariery. Rosyjska federacja poinformowała, że panczenista będzie musiał pauzować przez dwa lata. Zdecydowano nałożyć na niego najdłuższą możliwą karencję, która wynosi właśnie 24 miesiące.

Federacja ma możliwość zmniejszyć ją o połowę, ale niewiele wskazuje na to, by tak się stało. Jak poinformował sport-express.ru, "decyzja Semirunnija była skandaliczna". Uznawano go tam za nadzieję reprezentacji Rosji i bardzo wielkim talentem.

"Jego przenosiny do reprezentacji Polski nie spotkał się z wielką radością w Rosyjskim Związku Łyżwiarskim. Zgodnie z przepisami Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej karencja może trwać tylko rok, ale Semirunnij zostanie zawieszony na dwa lata. Bez żadnych ulg" - dodaje rosyjski serwis.

Okres karencji skończy się kilka miesięcy przed startem igrzysk olimpijskich w Mediolanie w 2026 roku. Semirunnij będzie mógł zatem powalczyć o olimpijską kwalifikację. Dodajmy, że młody panczenista ma na koncie medale MŚ juniorów czy mistrzostwo Rosji.

Czytaj także:
Pracował z polskimi skoczkami, ale został zwolniony. Ma nową posadę
Stoch z nowym trenerem. A Żyła i Kubacki? Już wszystko jasne

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty