Łyżwiarka aż pięciokrotnie wywalczyła tytuł mistrzyni Polski w gronie solistek. Brała także udział w mistrzostwach Europy. Jekatierina Kurakowa po triumfie w turnieju Mentor Toruń Cup w roku 2017, wyraziła chęć reprezentowania naszego kraju.
Obywatelstwo otrzymała dwa lata później. Wzięła wówczas udział w programie dla najbardziej utalentowanych polskich sportowców. W 2022 roku reprezentowała Biało-Czerwonych na igrzyskach olimpijskich w Pekinie i zajęła 11. miejsce.
Przyznała, że do zmiany barw narodowych skłoniła ją duża konkurencja w ojczyźnie, a także negatywny stosunek jej rodziców do tamtejszej polityki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowe wyzwanie Włodarczyk w Katarze
W wywiadzie dla Eurosportu Kurakowa stwierdziła, że Polska stała się jej domem, w którym czuje się bardzo dobrze. Wymieniła także dwa miasta, z którymi najwięcej ją łączy.
- Moje miasta to Toruń i Warszawa, jak wracam ze świata i ląduje w Warszawie, już na lotnisku czuję, że jestem w domu. W Toruniu jak najwięcej czasu staram się spędzać z przyjaciółmi - powiedziała.
Łyżwiarka poruszyła również temat trudnych początków samodzielnego życia, a także tęsknoty za rodziną, która mieszka w Rosji. Polaków podziwia za życzliwość i otwartość, z jakimi ją przyjęli.
- Oj, to są wzruszające historie. Za to, że przyjęliście mnie jak swoją, nigdy tego nie zapomnę. Za to, jak ludzie mnie wspierają, jak są życzliwi i pomocni. Za to, że dostałam szansę, szansę na pokazanie siebie na międzynarodowej arenie. W Polsce mam tak dużo ważnych i bliskich mi osób, które są ze mną, kiedy jest dobrze, ale i wtedy, kiedy jest źle, kiedy pojawia się ten smutek. Bez nich nie dałabym rady - zaznaczyła.
Pod jej postami w mediach społecznościowych zamieszczane były komentarze z Rosji, w której życzono jej wszystkiego, co najgorsze. Kurakowa przyznała, że takich wpisów było sporo.
- Niestety, dużo takich niemiłych wiadomości dostawałam, czasami potrafiły zaboleć. Ale nic nie można z tym zrobić, starałam się i staram tego nie czytać, dystansować, skupiać na dobrych ludziach - powiedziała.