Roddick ma nadzieję na powrót do Londynu, także w 2012 roku

Andy Roddick, szósta rakieta świata, to wielki nieobecny finałów cyklu ATP World Tour. W Londynie uchwyciło go na trybunach oko kamery. Amerykanin za rok chce powrócić do angielskiej stolicy, ale już na kort.

W tym artykule dowiesz się o:

Londyn był w tym roku miejscem dla niego szczególnym. Kończąc epicki finał Wimbledonu (trzeci raz w historii) z Rogerem Federerem (14:16 w piątym secie), zdobył sobie tłumy kibiców na całym świecie i potwierdził przynależność do czołówki.

Na trawnikach klubu All England w 2012 roku oprócz Wimbledonu odbędzie się także turniej olimpijski. - Perspektywa gry w igrzyskach olimpijskich na trawie jest dla mnie bardzo interesująca - mówi. Jego wielkim marzeniem jest także zwycięstwo w Wimbledonie.

27-letni Roddick powróci do treningu w przyszłym tygodniu. Cierpiał ostatnio na kontuzję kolana. Ostatni pełny mecz zagrał na początku października, ulegając w Pekinie Łukaszowi Kubotowi.

Urazu doznał tydzień potem w Szanghaju. - Dwa kolejne tygodnie były prawdopodobnie najnudniejszymi w moim życiu. Właściwie to spędziłem je na kanapie - tłumaczył. - Postępy w dojściu do sprawności były jednak lepsze od oczekiwanych. Lekarz pokazał mi kciuk w górę w kwestii mojego powrotu do tenisa.

W poniedziałek był zafascynowany atmosferą hali O2, gdzie może zasiąść 17,5 tys. widzów. - Móc być i widzieć tę pulsującą energię, którą wyzwala ten turniej... Naprawdę zazdroszczę mającym możliwość gry tutaj - stwierdził.

Numer 1 amerykańskiego tenisa i były lider światowego rankingu przedłużył kontrakt reklamowy z firmą Lacoste, której jest twarzą.

Komentarze (0)