Ale jak to? Jak wrażenie na wszystkich mógł zrobić Jakub Szymański, skoro zajął w eliminacjach czwarte miejsce? I to on, lider europejskich tabel w biegu na 60 m przez płotki?
A właśnie tak było. Otóż niemal w połowie dystansu Polak bardzo wyraźnie zwolnił, a i tak wygrał swoją serię i pewnie awansował do półfinału. W rozmowie przed kamerą TVP Sport wyznał bez ogródek, że nie zamierzał się specjalnie wysilać.
- Bo po co? - pytał szczerze Szymański, który rozpalił nadzieje kibiców na medal Halowych Mistrzostw Europy. I to złoty, bo do jego tegorocznego rekordu Polski (7,39 s) nie zbliżył się w eliminacjach żaden rywal.
ZOBACZ WIDEO: Nie zapunktowali w Lidze Mistrzów. Mimo to sporo zyskali
W półfinale zobaczymy też Krzysztofa Kiljana, który był trzeci w swojej serii (7,64 s). Ogromnie rozczarowany musi być z kolei Damian Czykier. Doświadczony płotkarz zapewniał, że osiąga na treningach rekordowe czasy, jednak w swoim biegu na HME zahaczył już o pierwszy płotek i ostatecznie do awansu zabrakło mu 0,01 sekundy...
Duże wrażenie zrobiła też na nas Pia Skrzyszowska, której forma, zgodnie z oczekiwaniami, poszła w ostatnim czasie w górę. I 7,88 s dało jej pewne zwycięstwo w eliminacjach. Bardzo optymistycznie wyglądał też jej wywiad, w którym zapewniała, że czuje się znakomicie i widzi jeszcze w swoim występie błędy.
A to oznacza, że przy ich wyeliminowaniu w półfinale powinno być jeszcze szybciej. Podobnie jak w finale, gdzie nie mamy wątpienia Skrzyszowska wystąpi.
Mniej uśmiechu widzieliśmy w TVP Sport po występie Alicji Sielskiej, która odpadła w eliminacjach biegu na 60 m ppł. Młoda płotkarka nie ukrywała łez po swoim debiucie na tak wielkiej imprezie, była rozbita, że nie spełniła swoich nadziei.
- Poczułam pustkę... - żałowała 22-latka, jednak zapowiedziała po chwili, że jej celem numer jeden na 2025 rok jest sezon letni.
Eliminacji nie przebrnęła także siódma w swoim biegu Marika Majewska.
Już w sobotę zobaczymy w finale biegu na 1500 m Weronikę Lizakowską. I to właśnie 26-latka może zdobyć dla Polski pierwszy medal na Halowych Mistrzostwach Europy w Apeldoorn. Polka pokazała klasę w eliminacjach - w trudnym biegu, w którym nie brakowało przepychanek, okazała się najlepsza.
A dodajmy, że z zawodniczek które dostały się do sobotniego finału, Polka ma drugi najlepszy czas sezonu. Lizakowska, która na igrzyskach w Paryżu pobiła rekord kraju, rozbudziła nasze nadzieje na podium.
Niestety, eliminacji na tym samym dystansie nie przebrnął Filip Rak, który z wynikiem 3:41,43 s zajął w swojej serii piąte miejsce. Podobny los spotkał Piotra Tarkowskiego w eliminacjach skoku w dal - 7,70 m wystarczyło do zajęcia dziesiątej pozycji.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty