Astoria nie rezygnuje w walki o play-offy! Koncert bydgoszczan w stolicy

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Andrzej Romański / Na zdjęciu: Jakub Nizioł
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Na zdjęciu: Jakub Nizioł
zdjęcie autora artykułu

Enea Abramczyk Astoria od początku meczu dyktowała warunki i totalnie przyćmiła Legię Warszawa. Bydgoszczanie wygrali 87:68 i mają dodatni bilans. Co więcej, w dwumeczu z Legią mają lepszy stosunek małych punktów, co na koniec może mieć znaczenie.

Koncert gry gości i totalnie zdezorientowana Legia - tak w największym skrócie określić można to, co działo się w hali OSiR na warszawskim Bemowie w pierwszej połowie meczu. Po siedem punktów dla miejscowych zdobyli Robert Johnson i Jure Skifić. Poza nimi trudno wyróżnić kogokolwiek z legionistów. Zespół Wojciecha Kamińskiego trafił w takcie pierwszych dwudziestu minut zaledwie 30 procent swoich rzutów i zanotował aż 12 strat!

Zupełnie inaczej wyglądało to, jeśli chodzi o zespół z Bydgoszczy. Tam grało bowiem niemal wszystko. Prym w ataku wiedli Mateusz Zębski i Michał Chyliński, a całością świetnie dowodził Rod Camphor, który zanotował 6 asyst. Akcją pierwszej połowy był atomowy wsad Jakuba Nizioła nad Rayem Cowelsem. Astoria grała koncertowo i do przerwy prowadziła 43:23.

W swoim ostatnim meczu Legia zdołała odrobić stratę już 22 punktów do Startu Lublin i ostatecznie wygrała tamto spotkanie po dogrywce 107:97. Astoria musiała więc mieć to w pamięci, aby nie popełnić takich samych błędów, jak ekipa Tane Spaseva. I po powrocie na parkiet było to bardzo widoczne. Bydgoszczanie grali bardzo rozważnie i cały czas kontrolowali boiskowe wydarzenia.

ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta

W czwartej kwarcie przewaga zawodników Artura Gronka wynosiła już 26 punktów (72:46) i jasnym stało się, że tylko absolutna katastrofa sprawiłaby, że Astoria by ten mecz przegrała. Legia w pewnym momencie włączyła wyższy bieg, a to za sprawą Strahinji Jovanovicia, który zdobył pięć punktów w dwóch kolejnych akcjach. Swoje robił również Johnson, ale na bardziej zespołowo grających gości tego dnia to było po prostu za mało.

Jedyne, na co Legię było stać, to na wygranie czwartej kwarty, jednak nie miało to żadnego wpływu na końcowy wynik. Zawodnicy z Bydgoszczy wygrali finalnie 87:68 i odrobili tym samym stratę do Legii z pierwszego meczu, przegranego w grodzie nad Brdą 76:83. A to może być bardzo ważne na koniec sezonu, jeśli obie ekipy miałyby taki sam bilans punktowy.

Legia Warszawa - Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 68:87 (12:19, 11:24, 23:34, 22:20) Legia:

Robert Johnson 23, Adam Kemp 11, Jure Skifić 11, Łukasz Koszarek 7, Ray Cowels 6, Strahinha Jovanović 5, Grzegorz Kulka 3, Muhammad-Ali Abdur-Rahkman 2, Grzegorz Kamiński 0, Dariusz Wyka 0.

Astoria: Klavs Cavars 15, Michał Chyliński 14, Alan Herndon 13, Andrzej Pluta 12, Mateusz Zębski 12, Jakub Nizioł 9, Rod Camphor 8 (11 as.), Wes Washpun 4, Michał Krasuski 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1 Icon Sea Czarni Słupsk 302372513236253
2 Anwil Włocławek 302282554235952
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 302282793243352
4 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 302192642238751
5 WKS Śląsk Wrocław 3019112553238349
6 Legia Warszawa 3017132505244647
7 Arriva Polski Cukier Toruń 3017132508250047
8 King Szczecin 3015152504250245
9 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 3015152497247445
10 Trefl Sopot 3015152443246145
11 PGE Spójnia Stargard 3011192379256041
12 Polski Cukier Start Lublin 3011192293245541
13 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 3011192300249941
14 MKS Dąbrowa Górnicza 3010202482263640
15 Tauron GTK Gliwice 306242271258736
16 HydroTruck Radom 305252348254135

Czytaj także: Działo się! W polskiej lidze żadna przewaga nie jest bezpieczna >>

Źródło artykułu: