Klay Thompson trafił za trzy na 12,5 sekundy przed końcem, a Golden State Warriors przetrwali napór rywali i pokonali Brooklyn Nets 110:106, odnosząc 37. zwycięstwo w sezonie 2021/2022.
31-latek swoim rzutem doprowadził do wyniku 107:103, co na finiszu okazało się kluczowe dla losów spotkania. - To niesamowite uczucie, naprawdę. Brakowało mi go. To coś absolutnie niezwykłego - mówił w rozmowie z mediami Thompson, który przez poważne kontuzje miał prawie trzyletni rozbrat z koszykówką. Wrócił, żeby popisywać się właśnie takimi trafieniami.
Warriors wygrali, chociaż nie przyszło im to łatwo. Stephen Curry był słabo dysponowany, wykorzystał tylko 5 na 18 oddanych rzutów z pola, ale 24 "oczka" zdobył za to rewelacyjny Kanadyjczyk, Andrew Wiggins. Goście z Brooklynu mocno zaskoczyli podopiecznych Steve'a Kerra.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kapitalny gol w wykonaniu piłkarki! Trafiła idealnie
Grali bez swoich liderów, kontuzjowanych Kevina Duranta i Jamesa Hardena, a mimo wszystko potrafili walczyć o końcowy sukces do ostatnich sekund. Kyrie Irving zapisał przy swoim nazwisku 32 punkty, siedem zbiórek i siedem asyst, a 24 "oczka" dodał Patrick Mills. Nets doznali jednak czwartej z rzędu, a 20. porażki w sezonie.
Miami Heat podejmowali w sobotę Toronto Raptors. Do wyłonienia lepszej drużyny potrzebne były aż trzy dogrywki. Każdy ze starterów "Dinozaurów" spędził na parkiecie więcej, niż 53 minuty.
Skrzydłowy Jimmy Butler miał szanse, żeby dać swoim Heat zwycięstwo, ale zawiódł zarówno w końcówce czwartej kwarty, jak i w dodatkowych odsłonach. Wykorzystali to Raptors, a konkretnie Fred VanVleet, który w trzeciej dogrywce trafił dwa rzuty za trzy i poprowadził drużynę z Kanady do triumfu 124:120.
Gary Trent Jr. wywalczył 33 "oczka", podczas gdy Heat na nic zdało się nawet triple-double Butlera. 32-latek miał 37 punktów, 14 zbiórek oraz 10 asyst. Podopieczni Erika Spoelstry są aktualnie liderami Konferencji Wschodniej.
Luka Doncić zakończył mecz ze wskaźnikiem plus/minus na poziomie +34, zdobył 30 punktów, sześć zbiórek i 12 asyst w zaledwie 32 minuty, a Dallas Mavericks nie dali szans Indiana Pacers, zwyciężając u siebie 132:105. Rick Carlisle, pełniący rolę trenera Mavericks przez 13 sezonów, po raz pierwszy zaprezentował się w Teksasie, jako szkoleniowiec innego zespołu. To był emocjonalny powrót.
Ja Morant zachwyca w tym sezonie i nie spuszcza z tonu. 22-latek zdobył właśnie 34 punkty, a jego Memphis Grizzlies pokonali w sobotę Washington Wizards i legitymują się już bilansem 35-17. Steven Adams skompletował double-double, miał aż 10 ofensywnych zbiórek (w sumie 15) i 10 "oczek".
Wyniki:
New Orleans Pelicans - Boston Celtics 97:107 (15:27, 19:25, 36:26, 27:29)
(Alvarado 19, Hernangomez 14, Temple 12, Graham 12 - Tatum 38, Brown 31, Richardson 10)
Dallas Mavericks - Indiana Pacers 132:105 (34:23, 38:37, 32:20, 28:25)
(Doncić 30, Bullock 23, Kleber 15 - Washington Jr. 22, Sabonis 21, Levert 14)
Philadelphia 76ers - Sacramento Kings 103:101 (27:31, 23:30, 31:22, 22:18)
(Embiid 36, Harris 16, Maxey 13 - Haliburton 38, Barnes 16, Mitchell 15)
Miami Heat - Toronto Raptors 120:124 po trzech dogrywkach (27:28, 26:31, 22:26, 25:15, 20:24)
(Butler 37, Vincent 17, Adebayo 14 - Trent Jr. 33, Barnes 22, Siakam 21)
Memphis Grizzlies - Washington Wizards 115:95 (30:15, 33:26, 24:31, 28:23)
(Morant 34, Bane 19, Melton 13 - Kuzma 30, Calldwell-Pope 15, Dinwiddie 10)
Golden State Warriors - Brooklyn Nets 110:106 (31:20, 23:27, 24:29, 32:30)
(Wiggins 24, Curry 19, Poole 17 - Irving 32, Mills 24, Johnson 14)
Czytaj także: Kłopoty ważnego zawodnika Chicago Bulls. Wszystko przez ostry faul
Gwiazdor Lakers znów na szczycie. Chodzi o sprzedaż koszulek meczowych