Mają bilans 8:2 i potrzebują wzmocnień. Trener Anwilu zabrał głos

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu Włocławek
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu Włocławek

Sprawdzamy rynek. Nie jest to łatwa sytuacja, bo w tym momencie jest mało dostępnych graczy. Szukamy różnych opcji - mówi Przemysław Frasunkiewicz, trener Anwilu Włocławek, który ma bilans 8:2.

Anwil Włocławek wygrywa mecz za meczem, jest na samym szczycie Energa Basket Ligi, ale trener Przemysław Frasunkiewicz nie może liczyć na komfort pracy.

Najpierw długo szukał centra (w końcu do Włocławka trafił Kavell Bigby-Williams), później kontuzji doznał Szymon Szewczyk, a w ostatnim spotkaniu z MKS-em Dąbrowa Górnicza poważnego urazu nabawił się Kyndall Dykes, który będzie wyłączony z gry na kilka tygodni.

Już bez niego w składzie (był z drużyną na ławce), Anwil pewnie ograł Trefla Sopot 81:61, wygrywając ostatnią kwartę różnicą aż 22 punktów. Pięciu graczy przekroczyło granicę 10 i więcej oczek. Najwięcej zgromadził Jonah Mathews (20).

ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska rozgrzała internautów! Była na rajskich wakacjach

Po meczu zapytaliśmy trenera Frasunkiewicza o sytuację kadrową w Anwilu. Po ostatnim spotkaniu mówił, że jego zespół potrzebuje jednego gracza extra, jeśli chce walczyć o wysokie cele w PLK. Czy teraz sytuacja się zmieniła, po tym jak kontuzji doznał Dykes? Czy Anwil potrzebuje teraz dwóch graczy? Trener zajął konkretne stanowisko w tej sprawie.

- Nie wydaje mi się, żeby było nas stać na to, by za 6-8 tygodni pozwolić sobie na opłacanie dodatkowego obcokrajowca, który siedziałby jedynie na trybunach - odpowiedział.

- Dykes ma kontuzję i nie możemy zastąpić go zawodnikiem na cały sezon. Możemy zrobić "transfer medyczny". Sprawdzamy rynek. Nie jest to łatwa sytuacja, bo w tym momencie jest mało dostępnych graczy. Szukamy różnych opcji - powiedział Frasunkiewicz, który wprost powiedział, że lepsi zawodnicy nie chcą przyjeżdżać na 2-3 miesiące.

Wiemy, że trener Anwilu zostawił sobie furtkę w budżecie na zmiany w trakcie rozgrywek, choć - jak sam zaznaczył - klub nie będzie przerzucał się pieniędzmi z innymi.

- Mamy pytanie, na które musimy sobie odpowiedzieć: czy wziąć gracza na sztukę, który coś nam pomoże, a może nieco poczekać i wziąć zawodnika o nieco większej jakości. To nie jest łatwa sprawa, ale poradzimy sobie. To będzie przemyślana decyzja. Mam nadzieję, że na dniach coś się wyjaśni - skomentował trener Anwilu Włocławek.

W ostatnim czasie - w kontekście Anwilu - pojawiła się plotka o pozyskaniu Roberta Upshawa, który potężnego środkowego, którego polscy kibice pamiętają z dobrej gry podczas występów w Asseco Arce Gdynia (sezon 2018/2019 - brązowy medal). Teraz Amerykanin jest graczem BC Tsmoki Mińsk, zespołu z ligi VTB.



CZYTAJ TAKŻE:
Krzysztof Szubarga: Kariera jak pstryknięcie palcem. Żałuję tylko jednego
Ma wszystko, by być gwiazdą PLK. W tle gorący temat!
Tak gwiazdor pożegnał się z mistrzem Polski. "O nim nie chcę mówić"
Ma papiery na grę, ale rywale... go lekceważą. "Jest jeszcze nikim"

Źródło artykułu: