NBA. Wielka strata Damiana Lillarda. Zmarł jego kuzyn oraz osobisty kucharz

Getty Images / Alika Jenner / Na zdjęciu: Damian Lillard
Getty Images / Alika Jenner / Na zdjęciu: Damian Lillard

Damian Lillard stracił członka rodziny, który był też jego kucharzem. Mężczyzna miał u niego i u innych zawodników Portland Trail Blazers wielki szacunek nie tylko za to, jak pracował, ale za to, jakim był człowiekiem.

Brandon Johnson zmarł nagle i niespodziewanie. Był on kuzynem i osobistym szefem kuchni Damiana Lillarda. Przyczyna jego śmierci nie została oficjalnie ujawniona, ale najprawdopodobniej nie jest związana z wirusem SARS-CoV-2.

To wielka tragedia także dla niektórych zawodników Portland Trail Blazers, którzy go znali i bardzo cenili sobie jego osobę. Był kimś więcej, niż ich pracownikiem.

Johnson gotował również dla innych gwiazd zespołu z Oregonu, C.J. McColluma oraz Evana Turnera, który po sezonie 2018/2019 opuścił Portland na rzecz Atlanty Hawks. Oni także uczcili jego pamięć, publikując na swoich profilach społecznościowych zdjęcia zmarłego mężczyzny i emocjonalne wpisy.

ZOBACZ WIDEO: Bogdan Wenta ostrożnie o powrocie Ekstraklasy. "Piłkarze też są narażeni na koronawirusa"

"Byłeś moim kumplem i szefem. Zawsze mówiłem ludziom, że jedną z najlepszych rzeczy w posiadaniu pieniędzy jest to, że można mieć takiego szefa kuchni, jak ty. Byłeś rewelacyjny. Uznaję cię za najbardziej prawdziwego faceta, którego kiedykolwiek poznałem. Jestem tak wdzięczny za wszystko, że muszę powiedzieć, jak bardzo cię doceniam. Odpoczywaj w niebie" - napisał C.J. McCollum.

"Mój kuzyn i szef kuchni. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy ze sobą codziennie, a teraz cię nie ma. Mówimy o zmarłych w samych superlatywach, ale "Chef B" (takie miał przezwisko przyp. red) był naprawdę niezwykle solidnym i autentycznym człowiekiem. Kocham cię i tęsknię" - brzmi publikacja Damiana Lillarda.

Johnson był samoukiem. W 2017 roku przeprowadził się do Portland, aby dołączyć do firmy swojego brata, Kenny'ego, który gotował dla gracza NBA. Brandon rozwinął się pod jego skrzydłami i zaczął imponować umiejętnościami w kuchni. Damian Lillard przeszedł na weganizm, stracił na wadze, ale przepisy kulinarne "szefa B" pomogły mu wrócić do formy i odzyskać właściwą masę ciała.

Lillard rekomendował usługi kuzyna, a przyrządzane przez niego potrawy mówiły same za siebie. Zaczął współpracować z wymienionymi wyżej McCollumem czy Turnerem. W sprawie posiłków graczy Portland kontaktował się nawet z klubowym dietetykiem.

Brandon Johnson publikował swoje dania na Instagramie i był otwarty na dzielenie się przepisami. Propagował zdrowie jedzenie i często wysyłał kulinarne wskazówki komentującym swój profil. Kiedy zmarł, na jednym z amerykańskich forum ludzie dzielili się związanymi z nim wspomnieniami i zachwalali jego podejście oraz miłe traktowanie.

"Szef B" był aktywny w mediach społecznościowych. Ostatnią rzeczą, jaką wrzucił na Instagrama był jogurt truskawkowy, który przygotował dla C.J. McColluma.

Czytaj także:
Klay Thompson opowiada, jak wraca się po poważnym urazie. Premiera filmu już 6 maja
Największy hotel w USA chce ugościć NBA. Tam miałby być wznowiony sezon 

Komentarze (1)
avatar
Nie dla wirusowego zamordyzmu
4.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czas wracać do pracy, koniec obijania się. Polska za chwilę zbankrutuje jak Grecja. Koronawirus nie jest groźniejszy od epidemii grypy, które mieliśmy co kilka lat i z których nikt nie robił af Czytaj całość