14 marca 2020 roku miał być małym świętem koszykówki, szczególnie tej z najwyższej półki. Plany pokrzyżował jednak koronawirus, który sprawił, że pewne marzenia będą musiały jeszcze poczekać.
Tego dnia, w Warszawie, miał odbyć się kolejny zlot fanów Byków. Ale 4. edycja miała być inna niż wszystkie.
- Moim marzeniem było to, żeby sprowadzić do Polski zawodnika NBA. Pragnąłem spełnić swoje marzenia z dzieciństwa i stanąć twarzą w twarz z idolem, bohaterem z telewizji, człowiekiem z innego wymiaru - mówi Marcin Więckowski, organizator Ogólnopolskiego zlotu fanów Chicago Bulls.
Marzenia się spełniają. Gościem specjalnym został... Jason Caffey, wybrany w drafcie z numerem 20, dwukrotny mistrz NBA z Chicago Bulls w latach 1996 i 1997 oraz członek legendarnej drużyny z sezonu 1995/96, który w NBA rozegrał 462 spotkania, grając z Michaelem Jordanem, Scottie Pippenem i Dennisem Rodmanem - teraz zagra z nami.
- Wiedziałem, że istnieje taki kraj jak Polska. Jednak nie zdawałem sobie sprawy, że ludzie tak tam kochają koszykówkę. Byłem zdumiony, że w Polsce wciąż jest tylu wiernych fanów Chicago Bulls. Byłem podekscytowany jeszcze bardziej - zdradził nam Jason Caffey, honorowy gość wydarzenia.
Jedyny taki zlot
- W Polsce, a nawet w Europie nie ma tego typu inicjatyw. W 2007 roku zacząłem pisać o koszykówce, a 4 lata później dołączyłem do serwisu Chicago Bulls Polska, nawiązując nowe znajomości i rozpoczynając fajną przygodę. Padła propozycja, aby poznać się na żywo. Udało nam się zorganizować spotkanie redakcyjne, ale chwilę przed nim postanowiliśmy zamieścić informację, że robimy spotkanie fanów Chicago Bulls. Odzew przerósł nasze oczekiwania. Tak to się zaczęło - tłumaczy Marcin Więckowski.
- Od pierwszej edycji zlot dzielimy na dwie części - bardziej oficjalną i sportową. Część sportowa odbywa się w ciągu dnia. Jest rywalizacja, wspólne granie. Wieczorem jest zabawa. Zwykle rezerwujemy jakiś pub, oglądamy mecz Byków, rozmawiamy o koszykówce. W pierwszej edycji grały 24 osoby, a na after party nasze zaproszenie przyjął Cezary Trybański. W drugiej, grało 48 osób, a w trzeciej 110. Na tegorocznej edycji również udział miało wziąć ponad 100 osób, a na udział w drugiej części, deklarację złożyło... około 300 osób. Musieliśmy zmienić lokalizację, aby wszystkich pomieścić. To niesamowite - podkreśla.
"I'm in" - początek wyjątkowej znajomości
Dzięki temu projektowi, zrodziła się wyjątkowa znajomość. - Już przed 3. zlotem odezwałem się do kilku zawodników, których obecność sprawiłaby, że zlot stałby się bardziej atrakcyjny. Nawiązałem kontakt między innymi z Nate'm Robinsonem. Był chętny, ale agent przedstawił oczekiwania finansowe, które wszystko przekreśliły. Nie mamy przecież żadnych sponsorów ani partnerów. Po tej edycji stworzyłem listę, na której znalazło się jeszcze kilka nazwisk. Barierą były pieniądze, które przewyższały nasze możliwości. Pomyślałem wtedy o graczach, którzy są już na sportowej emeryturze. Wówczas na tę listę wpisałem osoby takie jak Eddy Curry, Luol Deng, Nazr Mohammed, Andres Nocioni, Dalibor Bagaric, Michael Sweetney (który odpisał) i właśnie Jason Caffey.
On, po zaledwie 24 godzinach napisał: "I'm in". I tak to się zaczęło. - Podał mi swojego prywatnego maila, bez żadnego pośrednika i wielkich wymagań. Napisałem mu o co dokładnie chodzi, zaproponowałem zwrot kosztów biletów lotniczych i zapewnienie noclegu. Od pierwszej rozmowy była między nami chemia. Opowiedziałem mu o naszej inicjatywie, o fanach Chicago Bulls. Był zachwycony, że ktoś o nim pamięta i Polska ma takich fanów. Chciał być tego częścią - zdradza Więckowski.
- Jestem dumny, że mogę być częścią czegoś, co ludzie nadal celebrują. Czułem, że moim obowiązkiem jest wziąć w tym udział, ponieważ to, co świętują, jest po prostu także cząstką mnie - wtrącił Caffey.
Od tamtej pory mają ze sobą dobry kontakt, często rozmawiają. - Nawiązaliśmy fajną znajomość do tego stopnia, że sprawialiśmy sobie upominki - na Święta otrzymał ode mnie bombki z polskim akcentem. Gdy okazało się, że musieliśmy przełożyć termin zlotu, wysłałem mu gadżety, które miał dostać w Polsce. Przekazał mi nawet swój jersey z certyfikatem, który dostał od klubu Chicago Bulls. Zaprosił mnie także do siebie. To jest coś fantastycznego - mówi organizator wydarzenia, dodając: - Potrafił zapytać jak się czuję, czy jestem zdrowy. Wysyłał różne rzeczy, pytając, co warto zwiedzić w Warszawie, bardzo chciał poznać naszą kulturę. Wiele razy dawał do zrozumienia, że naprawdę był podekscytowany tym wyjazdem. To naprawdę fajny facet, który od życia dostał po tyłku. To kolega Michaela Jordana, Dennisa Rodmana, Scottiego Pippena... i teraz także i mój!
4. zlot fanów Chicago Bulls nie odbędzie się w planowanym terminie ze względu na sytuację epidemiologiczną. Data nie jest jeszcze ustalona, ale wydarzenie najprawdopodobniej zostanie przełożone na wiosnę 2021 roku. Mimo tego, Caffey uprzedza, że to niczego nie zmienia. - Miałem przylecieć i nadal mam zamiar uczestniczyć w tym wydarzeniu. Zobaczymy się, tylko w innym terminie - obiecuje były koszykarz Chicago Bulls.
Zobacz także: Quiz! Jak dobrze znasz "The Last Dance", hitowy serial o Jordanie i Bulls?
I liga. Karuzela transferowa na zwolnionych obrotach. Przyglądamy się ławce trenerskiej
ZOBACZ WIDEO: #dziejsięwsporcie: co za przyjęcie piłki przez młodego Ukraińca! Nagranie podbija internet