Po bardzo solidnym poprzednim sezonie w Minnesocie Timberwolves, Derrick Rose podpisał tego lata dwuletni kontrakt z Detroit Pistons o wartości 15 milionów dolarów. Po połowie sezonu jest oczywiste, że przy obecnej, znakomitej formie rozgrywającego, jest to jedna z najlepszych umów w lidze biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny.
Seria kontuzji (głównie kolan) spowodowała w przeszłości obawę, że Derrick Rose może już nie prezentować pełni swojej dawnej sprawności jako gracz NBA. Obecne rozgrywki tworzą jednak niesamowitą narrację dla kariery tego zawodnika, bowiem wrócił on do ligi w rewelacyjnym stylu i pomimo 31 lat wciąż potrafi efektownie mijać na koźle młodszych i dużo bardziej atletycznych rywali.
Czytaj także: NBA. MLK Day: Damian Lillard eksplodował! 61 punktów lidera Portland Trail Blazers
Rose od początku rozgrywek notuje średnie na poziomie 18,4 punktów i 5,8 asyst w 26 minut gry. Styczeń jest jednak jego najlepszym jak dotąd miesiącem, co poskutkowało nawet wyjściem w pierwszej piątce Pistons w trzech ostatnich pojedynkach. Derrick w pierwszym miesiącu nowego roku gra 30,5 minuty na spotkanie, a jego zdobycze wzrosły do 22,8 punktów przy skuteczności 51,7 proc. z gry.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez
Pistons po 44 meczach sezonu zajmują 9. miejsce na Wschodzie jednak do końca rozgrywek będą musieli radzić sobie między innymi bez Blake'a Griffina. Drużyna jest w trakcie przebudowy i bardzo możliwe, że włodarze zespołu będą chcieli skorzystać z ogromnej wartości Rose'a na rynku, aby wyciągnąć od innych klubów picki w nadchodzących draftach bądź młode talenty już występujące na parkietach NBA.
Czytaj także: NBA. MLK Day: Thunder odrobili 15 punktów straty w czwartej kwarcie! James Harden trafił 1 na 17 rzutów za trzy
Zainteresowanie Derrickiem, według raportów Yahoo! Sports, wyrazili już Los Angeles Lakers oraz Philadelphia 76ers, czyli dwa zespoły, które prezentują mistrzowskie aspiracje, a na pewno będziemy mogli oglądać je w fazie play-off. O Rose'a pytali też Los Angeles Clippers, a solidnego rozgrywającego z doświadczeniem nadal potrzebują w swoich szeregach chociażby Miami Heat, Dallas Mavericks czy Denver Nuggets.
Jeżeli Pistons otrzymają za swojego rozgrywającego odpowiednio dużo, można się spodziewać, że do 6 lutego Rose może występować już w innym klubie. Byłoby to na pewno bardzo korzystne dla emocji w play-offach.