[tag=1729]
Anwil Włocławek[/tag] z bilansem 3:4 zajmuje czwarte miejsce w grupie A Basketball Champions League. Mistrzowie Polski pokonali BK Ventspils, MHP Riesen Ludwigsburg i Le Mans Sarthe Basket.
Pierwszą rundę w wykonaniu Anwilu oceniono całkiem pozytywnie, dlatego we Włocławku apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wszyscy liczą na poprawienie wyniku i awans do drugiej rundy.
Klub reklamuje środowe spotkanie z Ventspils jako "mecz za cztery punkty". - W tabeli obie drużyny mają taki sam bilans, więc kto wie czy to nie kluczowe spotkanie w kontekście awansu do kolejnej rundy - czytamy na oficjalnej stronie klubu z Włocławka.
Na inaugurację rozgrywek Anwil pewnie ograł Łotyszy 99:78. Wtedy w ekipie Igora Milicicia brylowali Michał Michalak (22 punkty), Jarosław Zyskowski (17) i Walerij Lichodiej (15). - Nie ma co wspominać tego spotkania. Minęły już dwa miesiące. Ventspils gra zdecydowanie lepszą koszykówkę i będzie wymagającym rywalem - przekonuje trener włocławskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Fatalny mecz na szczycie Lotto Ekstraklasy. "Kit zamiast hitu"
W łotewskiej ekipie występuje sporo dawnych znajomych z polskich parkietów. Drużyną dowodzi trener Roberts Stelmahers (prowadził Czarnych Słupsk), Aaron Johnson (ex-BM Slam Stal) odpowiada za rozegranie, Anthony Beane (ex-Legia) uzupełnia rotację na obwodzie, z kolei Lauris Blaus (ex-Czarni Słupsk) twardo walczy pod koszami.
Warto zwrócić uwagę na 22-letniego Rihardsa Lomazsa, który w ostatnich tygodniach wyrósł na gwiazdę zespołu. Utalentowany Łotysz przeciętnie notuje ponad 16 punktów, trafiając w każdym meczu trzy rzuty z dystansu.
Bilety na środowe spotkanie zostały już dawno wyprzedane. W Hali Mistrzów po raz kolejny w tym sezonie pojawi się komplet publiczności. - Zróbcie hałas - apeluje Kamil Łączyński, kapitan Anwilu, który jest w trakcie rehabilitacji. Do gry wróci za 2-3 tygodnie.
Początek meczu o godzinie 18:30. Bezpośrednia transmisja w Eleven Sport.