Doświadczony podkoszowy ze zwycięstwa nad Stelmetem BC Zielona Góra ucieszył się podwójnie. - Wygrana nad byłym pracodawcą smakuje szczególnie - podkreśla.
Co prawda w zeszłym sezonie cieszył się z mistrzostwa Polski, ale odszedł w nie najlepszej atmosferze. Trafił do zespołu BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski, który jest jedną z największych rewelacji obecnych rozgrywek.
"Stalówka" w szlagierze 29. kolejki PLK pokonała mistrza Polski 90:85. - Udowodniliśmy, że stać nas na walkę z najlepszymi w lidze. Niektórzy mówili, że nie umiemy ogrywać drużyn z czołówki. To właśnie pokazaliśmy, że Stelmet BC musi się nas obawiać - mówi Szewczyk.
- Po porażce z PGE Turowem Zgorzelec zależało nam na tym, żeby odbudować się i wrócić na ścieżkę zwycięstw. Udało się - zaznacza doświadczony podkoszowy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: chwiał się na nogach. Cudem dotarł do mety
Zwycięstwo nad Stelmetem BC (90:85) dało drużynie trzecie miejsce na koniec sezonu zasadniczego. - Szkoda, że nie udało się wygrać nieco większą różnicą punktową, bo moglibyśmy jeszcze powalczyć o drugą lokatę, ale wygrana to wygrana. Trzeba się cieszyć - tłumaczy Szewczyk.
W środę jego zespół zmierzy się na wyjeździe z Energą Czarnymi Słupsk.