Forma Czarnogórca w ekipie Polskiego Cukru Toruń przypominała sinusoidę - początek w jego wykonaniu był dość kiepski, ale później zaczął prezentować się lepiej. W wygranym spotkaniu ze Stelmetem BC zdobył nawet 18 punktów i był najlepszym koszykarzem Twardych Pierników.
W play-offach Stevan Milosevic był jednak kompletnie nieużyteczny. Jacek Winnicki zrezygnował z jego usług. Zawodnik łącznie uzbierał 10 minut w czterech spotkaniach tej serii. Koszykarz nie ukrywał swojej frustracji.
- Nie ukrywam, że jestem bardzo rozczarowany, bo wiem, że mógłbym pomóc drużynie. Niestety takiej szansy nie otrzymałem. Wierzę, że z moją pomocą byśmy awansowali do kolejnej fazy - mówił Czarnogórzec.
Już pod koniec maja było pewne, że zawodnik w Toruniu dłużej grać nie będzie. Był zmuszony poszukać nowego pracodawcy.
W poniedziałek okazało się, że Milosević, 30-letni Czarnogórzec, swoją karierę będzie kontynuował w Olimpiji Lublana. To spore zaskoczenie, bo słoweński zespół w przyszłym sezonie będzie występował w rozgrywkach Pucharu Europy.
Milosević to prawdziwy koszykarski obieżyświat. Zawodnik w trakcie swojej kariery występował na Bałkanach, w Gruzji, Turcji, Francji, Niemczech, Rumunii, a nawet w Iranie.