"Święta Wojna" dla Anwilu Włocławek!

98. "Święta Wojna" dla Rottweilerów! Anwil Włocławek po świetnej grze Davida Jelinka pokonał w ligowym klasyku Śląsk Wrocław 82:74. Czeski snajper gospodarzy wywalczył 28 punktów.

David Jelinek po dwóch słabszych meczach znów zagrał kapitalne zawody. W "Świętej Wojnie" czeski snajper Anwilu Włocławek zdobył 28 punktów i poprowadził Rottweilery do wygranej w ligowym klasyku. Jelinek przez trzy kwarty był nie do zatrzymania, w ostatniej otrzymał solidne wsparcie od reszty zespołu. Dlatego właśnie team Milicicia zgarnął cenne dwa punkty i jest w czołówce TBL.

Jelinek kapitalnie zaczął, zdobywając 11 punktów w premierowej odsłonie. 12 oczek dołożył w trzeciej kwarcie, lecz długo nie pozwalało to odskoczyć Śląskowi. Goście grali bowiem dużo bardziej zespołowo. Często chaotycznie, jednak skutecznie. Przed przerwą wpadały trójki, w drugiej połowie bardzo dobrze współpracował ze sobą duet Williams-Heath. Wrocławianie prowadzili nawet 40:34, jednak nie wytrzymali w czwartej kwarcie.

Co ciekawe, ostatnia odsłona nie należała do Jelinka. Świetnie spisywał się wówczas Kamil Łączyński, który trafił za trzy, a dzięki swojej zadziorności wywalczył cenną zbiórkę w ataku, a chwilę później także przechwyt. Z jeszcze lepszej strony pokazał się Robert Tomaszek, który najpierw miał 2/2 z linii, a kilkanaście sekund później wpakował piłkę z góry po szkolnym błędzie Śląska.

Nie można zapomnieć również o drugim z bohaterów Anwilu - Fiodorze Dmitriewie. Rosjanin spędził na parkiecie aż 35 minut, w czasie których wywalczył 19 punktów i miał cztery asysty.

Wrocławianie nie potrafili się już podnieść. Nie wpadały trójki, a na dodatek za pięć fauli zszedł z parkietu jeden z ich liderów Witalij Kowalenko. W samej końcówce ładny wejściem popisał się Jelinek, który przypieczętował zwycięstwo. Czech zdobył 28 punktów przy bardzo wysokiej skuteczności 11/19 z gry. Miał również dziewięć zbiórek.

W ekipie Śląska po 12 oczek zapisali na swoim koncie Chanas, Williams oraz Maddden. Co ciekawe, goście mieli więcej zbiórek i asyst niż gospodarze, lecz popełnili aż osiem strat więcej od Anwilu.

Anwil Włocławek - WKS Śląsk Wrocław 82:74 (22:17, 14:25, 25:16, 21:16)

Anwil: Jelinek 28, Dmitriew 19, Diduszko 9, Tomaszek 6, Skibniewski 5, Łączyński 5, Stelmach 5, Bristol 3, Kukiełka 2.

Śląsk: Williams 12, Kowalenko 12, Madden 12, Chanas 10, Jarmakowicz 9, Heath 7, Smith 6, Sutton 6, Jankowski 0.

[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (16)
avatar
Michalik józef
23.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
jaka święta wojna ? W tej chwili to dwie mało znaczące drużyny z dołu tabeli ,nie będą się liczyć w walce o medale... dwaj przeciętniacy ! wojna to jest jak 2 topowe timy walczą o majstra....Ki Czytaj całość
avatar
J. Szymkowiak
22.11.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jelinek nietykalny. 
avatar
Rzemiosło
22.11.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Świetny mecz.
Łączka i Skiba idealnie się uzupełniają.
Właśnie takiego Fiodora zabrakło w Koszalinie.
Wyczekuje tej chwili kiedy Igor przekona Bristola, że nie ma się czego bać gdy ma piłkę p
Czytaj całość
luksin
22.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brawa za piekny doping dla kibicow;)... oby tak dalej:)... i plus za kolejna pelana hale podczas meczu anwilu:) ... bilety znow roeszly sie jak cieple buleczki:) 
avatar
ObserwatorPLK
22.11.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Anwil, wojna wygrana, duże gratki, 3mać tak dalej...!:)