Kutnowskie Lwy w nowym sezonie celują w pierwszą ósemkę. Na inaugurację rozgrywek koszykarze z Kutna wykonali plan w 100 procentach, pokonując drużynę trenera Wojciecha Wieczorka. Rywale z Dąbrowy Górniczej okazali się jednak bardzo wymagającym przeciwnikiem dla Polfarmexu.
- Tak jak się spodziewaliśmy, w pierwszym ligowym meczu zawsze zdecydowanie dominuje obrona. W ataku jest jeszcze dużo niedociągnięć i tak ten mecz wyglądał. Myślę, że defensywa w trzeciej kwarcie zadecydowała o naszym zwycięstwie - tłumaczy po meczu trener Jarosław Krysiewicz.
Bardzo ważne dla zespołu z Kutna okazały się zbiórki, w których zdecydowanie lepsi byli gospodarze.
- Nasz zespół otrzymał od Michaela oraz Kevina to czego oczekiwaliśmy - potwierdza 49-letni trener. - Zdominowaliśmy zbiórki, szczególnie pod własnym koszem. To był klucz w drugiej połowie, że nie pozwoliliśmy Dąbrowie Górniczej ponawiać akcji w ataku - dodaje opiekun Kutnowskich Lwów.
Mimo ważnego zwycięstwa, szkoleniowiec Farmaceutów dostrzega elementy, nad którymi jego zespół musi jeszcze popracować. - Na pewno martwią straty, zwłaszcza w ostatnich trzech minutach. Było ich zdecydowanie za dużo. Okres przygotowawczy był jednak bardzo krótki i nie wszystko dało się dopracować. Jest to dla nas sygnał, iż przez najbliższy tydzień lub dwa musimy popracować na końcówkami meczów - analizuje Jarosław Krysiewicz.
Szkoleniowiec Polfarmexu podkreślił również, że bardzo dobrze się stało, iż to właśnie z ekipą z Dąbrowy Górniczej Farmaceuci rozegrali pierwszy mecz w tym sezonie.
- Myślę, że należą się duże brawa dla chłopaków, gdyż ekipa z Dąbrowy Górniczej przez fachowców jest uważana jako czarny koń tych rozgrywek. Jest to dla nas bardzo dobra sytuacja, iż to właśnie z tym klubem rozegraliśmy inauguracyjny mecz. Musimy dalej pracować i myśleć o następnych meczach - dodał opiekun zespołu z Kutna.