Marcin Stefański: Koledzy wykonali świetną pracę w Zgorzelcu

Trefl Sopot przerwał wspaniałą serię PGE Turowa Zgorzelec. - Koledzy wykonali wspaniały robotę w tym spotkaniu - mówi Marcin Stefański, kapitan Trefla.

Popularny "Stefan" nie udał się z drużyną na mecz z PGE Turowem Zgorzelec. Zawodnik został w domu i śledził wydarzenia na stronie Polskiej Ligi Koszykówki (nie było bezpośredniego przekazu). - Myślałem, że wyjdę z siebie z tych emocji! To był horror, ale z pozytywnym happy-endem - relacjonuje Marcin Stefański, gracz Trefla Sopot, który zmaga się z urazem kostki.

[ad=rectangle]
W sobotnim meczu w pierwszej połowie rewelacyjnie spisywali się mistrzowie Polski. Wydawało się, że zawodnicy Miodraga Rajkovicia zdobędą kolejne dwa punkty w lidze. W zaledwie dwadzieścia minut gospodarzom udało się zdobyć aż 63 punkty. Zgorzelczanie zdołali w ten sposób wypracować sporą przewagę i wydawało się, że są na najlepszej drodze do odniesienia kolejnego zwycięstwa.

Po wznowieniu gry mistrzowie Polski nie zdołali jednak pójść za ciosem. Przewaga PGE Turowa z każdą minutą topniała, ponieważ żółto-czarni wyraźnie poprawili się w ofensywie. Tym razem to oni dyktowali warunki, napędzali rywalizację i z każdą minutą się zbliżali.

- Po pierwszych dwudziestu minutach nikt nie spodziewał się tego, że powalczymy i odniesiemy zwycięstwo. Końcowy wynik bardzo jednak nas cieszy. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu, że chłopacy zrobili świetną robotę i wygrali na tak trudnym terenie. Jestem z nich dumny - zaznacza Stefański.

W ekipie Trefla Sopot w sobotnim spotkaniu 20 minut na parkiecie spędzili młodzi zawodnicy - Grzegorz Kulka i Paweł Dzierżak. - Cieszę się, że ci właśnie gracze dołożyli swoją cegiełkę do sukcesu. Taki mecz to duże doświadczenie dla nich - ocenia Stefański.

Komentarze (0)