Mariusz Niedbalski: Anwil będzie wygrywał!

- To był kolejny bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu, ale jedno jest pewne: Anwil będzie wygrywał - powiedział po czwartej porażce Rottweilerów trener Mariusz Niedbalski. Czy z nim na ławce?

Długi oddech wziął trener Mariusz Niedbalski, zanim zdecydował się skomentować czwartą porażkę swojego zespołu w sezonie 2014/2015. Anwil Włocławek w niedzielę nie dał rady beniaminkowi, ekipie King Wilków Morskich Szczecin 71:74.
[ad=rectangle]
- Oprę się na arkuszu statystycznym. 16:8 przegraliśmy rubrykę, na którą w tym momencie patrzą wszyscy, analizując naszą grę. Straty. Te osiem strat więcej, które popełniliśmy w meczu, to jednocześnie osiem posiadań rywali więcej. Gdy tylko łapaliśmy dobry rytm, to wówczas albo popełnialiśmy straty, albo faule - powiedział szkoleniowiec Anwilu.

Włocławianie mieli dwa oblicza w tym spotkaniu. Pierwsze, które drużyna zaprezentowała w pierwszej, drugiej i czwartej kwarcie oraz drugie, gdy zdemolowała rywala w trzeciej odsłonie 31:17. - Myślę, że przeciwko szczecinianom zagraliśmy o wiele lepiej, niż w meczu z Asseco. Mieliśmy dobre fragmenty gry, w trzeciej kwarcie nareszcie nasza gra miała określone tempo rozgrywania akcji i naprawdę nie mogę mieć pretensji do poziomu zaangażowania moich zawodników. Dużo czasu jednak musi upłynąć zanim to wszystko zacznie ze sobą dobrze funkcjonować - dodał Niedbalski.

Trener Rottweilerów po raz kolejny zwrócił uwagę na wielką liczbę strat, jaki popełnia jego zespół. 16 to co prawda najniższa liczba w sezonie, ale to nadal żaden powód do dumy. 73 straty w czterech meczach daje ponad 18 w każdym spotkaniu...

- Nigdy nie powiem, że przegrana to wina zawodników, bo przegrywa przede wszystkim trener, ale jednak zabrakło nam pewnych fundamentów. Nie można przegrywać najprostszych kontr "dwa na jeden" czy "trzy na dwa" i popełniać strat, gdy biegnie się w przewadze - wyjaśniał szkoleniowiec Anwilu.

Mariusz Niedbalski: Anwil zacznie wygrywać
Mariusz Niedbalski: Anwil zacznie wygrywać

Oczywiście, trener nie może odpowiadać za to, że Konrad Wysocki zanotował 3/11 z gry, Chase Simon miał 4/10, Deonta Vaughn 2/8, a cały zespół nie przekroczył bariery 40 procent skuteczności. Niemniej kilka decyzji szkoleniowca budzi wątpliwości: Andrea Crosariol, choć przyjechał do Włocławka zaledwie dobę przed meczem i odbył tylko dwa treningi z drużyną, otrzymał aż 17 minut od trenera, a Mikołaj Witliński - zaledwie trzy... Podobnie ma się sprawa z Krzysztofem Krajniewskim, który miał być graczem rotacji na co najmniej kwartę w meczu, a tymczasem w trzech meczach łącznie dostał raptem cztery i pół minuty...

- To ja odpowiadam za wyniki zespołu i ja odpowiadam za decyzje personalne. Krzysiek pojawi się w dłuższym wymiarze czasowym jeśli uznam, że na to zasługuje. Pracuje coraz lepiej i wierzę, że niedługo będzie grał więcej. Z Mikołajem sprawa jest inna, bo po przyjściu Andrei znowu musimy dopasować go do gry dalej od obręczy i na pewno zajmie mu to więcej czasu. Oczywiście, Mikołaj to mój kadrowicz i zależy mi na tym, żeby grał jak najwięcej i jak najlepiej. Przetasowanie jednak musi potrwać - tłumaczył swoje decyzje Niedbalski.

Anwil przegrał czwarte spotkanie w lidze i jest jedynym (!) obok Jeziora Tarnobrzeg zespołem z bilansem 0-4. Pomimo tego faktu, trener drużyny nie podał się do dymisji na konferencji prasowej, o czym już informowaliśmy, i nadal jest pewny swego.

- Jedno jest pewne: Anwil będzie wygrywał w tym sezonie - podsumował Niedbalski. Pytanie tylko: czy z nim, czy bez niego na ławce trenerskiej?

Źródło artykułu: