Polfarmex Kutno gotowy do walki o finał: Będziemy się z nimi bić

Po pokonaniu Sokoła Łańcut na drodze Polfarmexu staje inna drużyna z Podkarpacia. Czy MOSIR Krosno sprawi graczom trenera Krysiewicza więcej problemów?

Starcie Polfarmexu Kutno z MOSiR-em PBS Bank KHS Krosno będzie powtórką z zeszłego sezonu. Wtedy w półfinale górą okazali się rewelacyjni krośnianie. Ciężko wytypować faworyta całej rywalizacji, która zapowiada się wyjątkowo interesująco. Obie drużyny już przed sezonem były stawiane w gronie faworytów. Czy przewaga własnego parkietu będzie atutem graczy Dusana Radovicia? - W play-off różnie z tym bywa. Tyle razy już byłem na tym etapie rozgrywek, że nic nie może zaskoczyć. Myślę, że przewaga parkietu nie będzie w tej rywalizacji zbyt istotnym czynnikiem. Znamy się z zespołem z Krosna jak to się mówi jak łyse kobyły. Najważniejsze będzie znalezienie pewnych niuansów, które pozwolą wygrać dane spotkanie - przyznaje opiekun ekipy z Kutna, Jarosław Krysiewicz.

W poprzedniej rundzie Polfarmex w czterech meczach rozprawił się z Sokołem Łańcut. Zwłaszcza pierwszy mecz na Podkarpaciu był prawdziwą demonstracją siły gości. W półfinale będzie jednak ciężej choćby z tego powodu, że krośnianie mają znacznie szerszą rotację od łańcucian, którym momentami brakowało sił. - Najważniejsze nie będzie wymyślenie sposobu grania, a realizacja tego na parkiecie. Rzadko chwale swoją drużynę, ale podczas trzeciego meczu z Sokołem mieliśmy pomysł i zrealizowaliśmy go praktycznie w 100 procentach. Natomiast dzień później zrealizowaliśmy najwyżej 30 procent założeń. Już jakiś pomysł na tę rywalizację chodzi po głowie. Jeżeli będziemy grali jak w tym sobotnim starciu, to będziemy się na pewno z Krosnem bić. Myślę, że to będą naprawdę fajne mecze dla kibiców - analizuje trener Krysiewicz.

Jak koszykarze z Kutna zaprezentują się w Krośnie?
Jak koszykarze z Kutna zaprezentują się w Krośnie?

Oba zespoły potrzebowały po cztery mecze, by zameldować się w półfinale. Zawodnicy mieli sporo czasu na odpoczynek i spokojny trening. Faworyci uniknęli także piątych spotkań, które byłyby dla nich pewnym ryzykiem. - Zawsze się przyda trochę wolnego. Zresztą specyfika play-off jest taka, że piąty mecz to jest loteria. Można źle zacząć spotkanie, rywal odskoczy i tak naprawdę można już nie wrócić do rywalizacji. Bardzo przestrzegałem chłopaków przed tym piątym starciem, chociaż nam się bardzo fajnie gra na naszej hali. Mamy fajny doping, pełne trybuny. Jednak jak jest okazja, to trzeba takich okazji unikać - przekonuje Jarosław Krysiewicz.

Gospodarzem dwóch pierwszych spotkań będzie zespół z Krosna. Mecze odbędą się 26 i 27 kwietnia o godzinie 18:00. W drugim półfinale dość niespodziewanie zmierzą się WKK ProBiotics Wrocław i Wikana Start SA Lublin.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (8)
robot243010
25.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Znam kilku chłopaków i mi opowiadali. Mysle, ze powinnismy zakonczyc ta dyskusje. Nie mialem na celu nikogo tutaj dyskredytowac, a raczej wyrazalem swoja opinie 
barakuda
25.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Masz interesujące informacje lub może raczej hipotezy. Ciekawe skąd? Nie liczę, że nam to zdradzisz ale gdybyś chciał i mógł to bardzo proszę. 
robot243010
24.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie mam zbyt wielkiego szacunku do Krysiewicza z dwóch powodów. 1. Nie jest szanowany przez swoich zawodników 2. Mając uzgodniony kontrakt w Kutnie dzwonił do Torunia i chciał pracować. Choć po Czytaj całość