Analiza Jacka Łączyńskiego, eksperta Sportowefakty.pl:
- Jest to najlepszy skład jakim obecnie dysponujemy, brakuje mi tylko Szymona Szewczyka, a w cyklu przygotowawczym jeszcze jednego zawodnika na pozycję numer jeden. Można powiedzieć, że od 1997r. jest to też najmocniejszy zespół reprezentujący nasz kraj. Ale to, że grają w reprezentacji wszyscy najlepsi obecnie gracze nie gwarantuje jeszcze dobrego wyniku na ME. Musi być spełnionych wiele innych czynników, które złożone w całość mogą dać dobry wynik. Czyli wysoka forma większej ilości zawodników, zespołowość, odpowiednia taktyka przyjęta na poszczególne mecze, "nos trenerski", dobra atmosfera w zespole, wiara w sukces i jak zawsze trochę szczęścia, któremu jednak trzeba pomóc.
- Na pewno stać naszą reprezentację na awans do ćwierćfinału, czy nawet wywalczenie lokaty siódmej, premiującej awans do MŚ. Bardzo istotne będą dwa pierwsze mecze z Gruzją i Czechami. Zwycięstwa w tych spotkaniach dadzą naszym graczom jeszcze więcej pewności siebie przed kolejnymi meczami, decydującymi o ewentualnym wyjściu z grupy.
- Największym plusem naszej reprezentacji jest wspaniała atmosfera wewnątrz zespołu oraz ogromny autorytet trenera. Ale to może tylko pomóc w zwycięstwie, najważniejsza jest skuteczna gra zawodników i realizowanie przygotowanej taktyki. Widać po sparingach, że Bauermann ma pomysł na granie, że zespół ma opracowane różne warianty gry w zależności od taktyki przeciwnika. Na pewno możemy liczyć na bardzo dobrą grę Gortata i Lampe, na mądre prowadzenie gry przez Koszarka i Szubargę i skuteczność dystansową graczy na pozycjach 2 i 3. Jak zostaną spełnione te warunki jestem spokojny o wynik.
- Musimy wystrzegać się prostych strat, które wielokrotnie widzieliśmy w grach sparingowych, musimy zwracać uwagę na szybki powrót do obrony, ponieważ za dużo traciliśmy punktów po kontrach przeciwnika, cały zespół musi wykonywać prawidłowe zastawienie, za wiele dawaliśmy szans przeciwnikom do ponawiania akcji. Jeżeli chodzi o obronę w grach towarzyskich przegrywaliśmy sporo pojedynków 1x1 na obwodzie, zawodnicy z poz. 1,2,3 nie mogą liczyć na to że wysocy zawsze skutecznie pomogą i naprawią ich błędy. Obawiam się też, żeby gra naszego zespołu nie opierała się tylko na szukaniu Marcina i Maćka, każdy z graczy nie może bać się odpowiedzialności w podjęciu decyzji.
- Bardzo liczę na dobry wynik w ME. Będę bardzo szczęśliwy jak znajdziemy się w 1/4. Ale po cichu liczę, że będziemy czarnym koniem tych mistrzostw. Mam nadzieję również, że nasz zespół jest świadomy ogromnej szansy jaka przed nim stoi i że ona nie sparaliżuje ich poczynań. Ci chłopcy mogą przejść do historii polskiej koszykówki, która już 50 lat czeka na medal ME. Z całego serca trzymam za nich kciuki.