To miał być wielki pojedynek dwóch graczy, którzy w ostatnim czasie znajdowali się w świetnej formie - Ivana Opacaka oraz Quintona Hosley'a. Przed meczem wydawało się, że obaj zawodnicy będą dominować o obliczu własnych zespołów. Opacak w play offach rzucał do tej pory 13,3 punktów. W czwartym pojedynku w serii półfinałowej z Anwilem Włocławek uzyskał aż 24 oczka (11/12 z gry)!
Jednakże, jak to często bywa, boisko zweryfikowało przedmeczowe założenia. Bośniak zawiódł na całej linii, był kompletnie niewidoczny. W całym spotkaniu rzucił tylko 3 punkty (1/2 z gry). Z drugiej strony trzeba podkreślić, że Mihailo Uvalin świetnie przygotował swoich podopiecznych do tego meczu. Hosley w strefie defensywnej był niemal do przejścia, zaliczył 3 przechwyty. Amerykanin nie miał za to dnia pod względem skuteczności - tylko jeden celny rzut na dziesięć prób!
Tomasz Kwiatkowski przewiduje, że pojedynek Opacak-Hosley nie będzie miał dużego wpływu na końcowy wynik. - Ivan Opacak jest jednym z lepszych zawodników w polskiej lidze na swojej pozycji. On też musiał znaleźć swoje miejsce w zespole ze Zgorzelca. Uważam jednak, że Quinton Hosley jest na pewno bardziej utalentowany, ma większe możliwości motoryczne, jest lepszym obrońcą. Nie sądzę, żeby ten pojedynek decydował o czymkolwiek w tej rywalizacji. Decydujące będzie jednak to w jaki sposób PGE Turów zatrzyma rozpędzoną machinę ofensywną Stelmetu Zielona Góra - przekonuje dyrektor sportowy Trefla Sopot.
Czy we wtorek Ivan Opacak i jego koledzy wyciągną wnioski i pokonają wreszcie na własnym parkiecie Stelmet Zielona Góra?
Ale ten mecz mógł wygrać Turów i wynik też by był sprawiedliwy :)
No i na koniec te tZawsze jest jeden minus od "wąż" niezależnie co bym napisał :) Czytaj całość