- W przeciwieństwie do meczów z Słupskiem, od początku zagraliśmy bardzo dobrze. Ostatnie pięć minut meczu nie były jednak zadowalające. Pozwoliliśmy przeciwnikom wrócić do gry. W końcówce spotkania AZS Koszalin zaczął grać obronę strefową, zmieniając nasz rytm ataku. Miejmy nadzieję, że ta sytuacja nie powtórzy się w kolejnych meczach - ocenił Oliver Stević.
Podopieczni Zorana Sretenovicia mieli 44 proc. skuteczności z gry. Dla porównania, drużyna pod wodzą Mihailo Uvalina rzucała ze skutecznością ponad 53 proc. - Problemem drużyny koszalińskiej nie był brak skuteczności rzutowej. Wynikało to z faktu, że to my nie pozwalaliśmy im na otwarte rzuty. Cały mecz był pod naszą kontrolą, o to chodziło - dodał Serb.
Kolejny mecz Stelmetu z AZS Koszalin odbędzie się we wtorek. - Najważniejszy będzie początek meczu. Jeśli zagramy podobnie jak w pierwszym spotkaniu, to nie powinniśmy mieć problemów z kolejną wygraną - zakończył Stević.