Milija Bogicević: Celem półfinał, a później budowa

Półfinał w tym sezonie, a przed kolejnym - budowa nowej drużyny. Kilka najbliższych miesięcy trener Milija Bogicević, nowy-stary trener Anwilu, ma zaplanowane, gdyż właśnie przedłużył swój kontrakt.

Obecnego sezonu w wykonaniu Anwilu Włocławek nie można oceniać tylko przez pryzmat dokonań osiągniętych z zespołem przez Miliję Bogicevicia. Bilans 16-6 jakim legitymuje się serbski szkoleniowiec na półmetku fazy szóstek trzeba brać pod uwagę przede wszystkim w kontekście słabego początku sezonu w wykonaniu drużyny pod wodzą trenera Dainiusa Adomaitisa

- Gdy przychodziłem do Włocławka miałem jeden cel: wyprowadzić zespół na prostą i sprawić, żeby znowu liczył się w walce o czołowe lokaty. I to nam się udało, choć oczywiście kolejne cele przed nami. Moim prywatnym, osobistym celem jest to, aby znaleźć się w półfinale. Wtedy udałoby się dokonać progresu w porównaniu z poprzednimi latami - opowiada Bogicević.

To, czy uda się zrealizować najbliższy cel, okaże się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Następnie jednak serbski trener będzie musiał zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem: budową Anwilu przed sezonem 2013/2014, bowiem od wtorku ma pewność, że będzie pełnił rolę głównego szkoleniowca włocławian do końca tych rozgrywek.

[i]

- To dla mnie wielki zaszczyt, że będę dalej pracował w Anwilu. Tutaj mam wielki komfort i przyjemność pracy obok prezesa Arkadiusza Lewandowskiego. Mam wolną rękę w podejmowaniu decyzji, ale też wsparcie osób zarządzających klubem[/i] - komentuje nowy-stary trener Anwilu.

Przedłużenie umowy z Bogiceviciem uruchomiło oczywiście spekulacje dotyczące przyszłego składu Anwilu i tego, który z obecnych zawodników Serba mógłby w dalszym ciągu przywdziewać trykot włocławskiego klubu. 39-latek precyzuje jakich zawodników będzie trenował w kolejnym sezonie, choć oczywiście nie mówi o personaliach. - Obecnie wszyscy mają czystą kartę. Od początku szóstek zawodnicy od nowa udowadniają swoją przydatność do zespołu, zbierają plus i minusy. Wiedzą, że muszą wytrzymać te najważniejsze mecze sezonu, a potem play-off, byśmy później rozmawiali o konkretach - tłumaczy trener.

- Każdy zawodnik musi dawać z siebie 100 procent dla zespołu. Nie będziemy brać pod uwagę nikogo, kto nie daje z siebie wszystkiego, co ma. Dodatkowo, moi koszykarze muszą nauczyć się grać w obliczu presji kibica, który zawsze będzie oczekiwał zwycięstwa - dodaje Bogicević.

Póki co serbski trener w ostatnich tygodniach przeżywa huśtawkę nastrojów. Z jednej strony jego zespół wygrał trzy z pięciu meczów w fazie szóstek, ale z drugiej musi radzić sobie z wieloma problemami, m.in. luką na pozycji numer pięć. - Mamy ewidentnie problem pod koszem, ale nic już nie będziemy zmieniać. Gramy tym, co mamy i liczymy, że gdy do gry wróci Arvydas Eiutavicius, a formę ustabilizuje Tony Weeden, to wówczas będzie lepiej. Trzeba pamiętać jednak, że i tak osiągnęliśmy już dużo, gdy spojrzymy na początek sezonu - kończy Bogicević.

Komentarze (2)
avatar
FALUBAZ-ŻARY
2.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oj jutro będzie ciekawie!Moim zdaniem kluczem do wygranej dla Anwilu może być gra Hajrica pod koszem, ważne trójki Boykina iGinyarda(wiem że ameryki nie odkryłem,ale dyspozycja dnia tych zawodn Czytaj całość
avatar
fan_sportu
2.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Półfinał jest całkiem realny. Anwil pokazał, że może wygrywać ze wszystkimi. A jeśli nie wydarzy się jakaś katastrofa, niżej niż na 5. miejscu nie skończą. Czyli ćwierćfinał najpewniej z APG.