Dzięki tej wygranej Heat wyrównali drugą najdłuższą serię zwycięstw w historii NBA. W sezonie 2007/2008 Houston Rockets także zanotowali 22. kolejne wygrane. Niedoścignieni w tym elemencie jest są Los Angeles Lakers, którzy w sezonie 1971/1972 zwyciężyli 33. razy z rzędu.
Już do przerwy Żar prowadził 55:43, a 38 punktów zdobyła wielka trójka, czyli LeBron James - Dwyane Wade - Chris Bosh. "LBJ" miał 17 oczek w pierwszych dwóch kwartach.
Gospodarze z impetem rozpoczęli drugą połowę i zaczęli odrabiać straty. Na początku czwartej kwarty był już remis 77:77, głównie dzięki świetnie dysponowanemu Rudy'emu Gay'owi (27 pkt).
To był sygnał dla Miami, którzy musieli wrzucić piąty bieg, aby zachować szanse na podtrzymanie rekordowej serii. Niesamowitą końcówkę zanotował Ray Allen, który w czwartej kwarcie zdobył 16 punktów, trafiając cztery trójki.
Ostatecznie Żar wygrał 108:91, a Jamesowi do triple-double zabrakło dwóch asyst - 22 punkty, 12 zbiórek i osiem asyst. Wade miał 24 oczka i rozdał dziewięć asyst, Allen dołożył 20 pkt a Bosh 18.
W drodze po 23. zwycięstwo z rzędu ekipa Erika Spoelstry zmierzy się w poniedziałek z Boston Celtics.
Toronto Raptors - Miami Heat 91:108 (19:27, 24:28, 30:21, 18:32)
(R. Gay 27, A. Johnson 18 (18 zb), J. Valanciunas 18 - D. Wade 24, L. James 22, R. Allen 20)
Ech...