Marco w Bilbao
Carles Marco został nowym zawodnikiem iurbentii Bilbao Basket. Koszykarz ma pełnić rolę rezerwowego rozgrywającego.
Marco to gracz bardzo doświadczony. Urodził się w roku 1974 a swoje pierwsze kroki w poważnej koszykówce stawiał w klubie z Gijon w drugiej lidze. Szybko jego talent dostrzegli działacze Forum Valladolid i to w tym klubie zawodnik spędził lata 1998/2002. W ostatnim sezonie podczas pobytu w Valladolid, Marco uzyskiwał przeciętnie 11,8 punktu, 4,9 asysty i 2,4 zbiórki. Tak dobre osiągnięcia pozwoliły następnie koszykarzowi podpisać umowę z jednym z najlepszych klubów ACB - DKV Joventutem Badalona. Mierzący ledwie 180 cm gracz spisywał się znakomicie w barwach katalońskiej drużyny, lecz po wypełnieniu trzyletniego kontraktu, nie zaoferowano mu przedłużenia umowy. W tej sytuacji trafił więc do Caji San Fernando Sewilla, gdzie spędził kolejne dwa lata. W ostatnim sezonie występował w barwach Leon Caja Espana, lecz nie ustrzegł swego zespołu przed degradacją o klasę niżej.
Polaris silniejszy o dwóch zawodników
Nastoletni Bojan Bogdanović podpisał, zaś starszy o 12 lat Pedro Robles przedłużył swoją umowę z klubem Polaris World Murcja.
Bogdanović mierzy 202 cm i ma zaledwie 19 lat. Urodzony w bośniackim Mostarze koszykarz to jeden z większych talentów swojego kraju. Mając tylko 16 lat został wypatrzony przez skautów Realu Madryt i z tym klubem związał się pięcioletnim kontraktem w roku 2005. Jednak natychmiast po podpisaniu umowy z "Królewskimi" został oddany do… swojego macierzystego zespołu - Zrinjski Mik. Bogdanović w ciągu ostatnich dwóch lat wystąpił w zaledwie 2 spotkaniach na parkietach ACB. Resztę czasu spędzał występując w rezerwach słynnego zespołu. Teraz powinien dostać szansę gry w pierwszym zespole w Murcji.
Robles z kolei to gracz, w porównaniu z Bogdanoviciem, niezwykle doświadczony. Ostatnie trzy lata przywdziewał trykot Polarisu, występując u boku m.in. Chrisa Thomasa, byłego koszykarza Anwilu Włocławek. Wcześniej mierzący 192 cm zawodnik grał w Unelco Teneryfie, Baloncesto Gijon, Estudiantesie Madryt czy nawet Pamesie Walencja. Nigdzie jednak nie zagrzał zbyt długo miejsca, gdyż nie był w stanie przebić się w wewnętrznych rywalizacjach o minuty na parkiecie.