Wojciech Kamiński (trener Polonii): Gratuluję swoim zawodnikom świetnego meczu. Przyjeżdżaliśmy do Zgorzelca skazywani przez wszystkich z góry skazywani na pożarcie. Nasz okres przygotowawczy wyglądał jak wyglądał, ale już mecz z Anwilem pokazał, że jesteśmy nawiązać walkę z czołowymi drużynami. Dzisiejsze zwycięstwo z zespołem ze Zgorzelca chyba wszystkim to udowodniło. Bardzo się z tego cieszę, gdyż w ostatnim czasie mieliśmy dużo kłopotów. Wiele osób nieprzychylnych w Warszawie zamiast nam pomagać, to nam rzucało kłody pod nogi. Ostatnie dwa tygodnie zamiast trenować we własnej hali jeździliśmy po różnych szkolnych halach. Nasza hala jest piękna, nowa i wymalowana. Jesteśmy jedyną drużyną ekstraklasową w Warszawie. Myślę, że wszyscy w stolicy powinni nam pomagać a nie szukać konfliktów. Nie przenośmy zachowań z polityki do sportu, który ma być czysty. Tego się trzymajmy. Przed nami kolejny bardzo ciężki mecz w Koszalinie. Opromienieni zwycięstwem w Zgorzelcu postaramy się powalczyć o kolejną niespodziankę.
Łukasz Wichniarz (zawodnik Polonii): Myślę, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Przez większą część meczu kontrolowaliśmy wynik. Uważam, że spotkanie mogło się podobać. Trener uczulał nas, że z takimi zespołami jak PGE Turów trzeba grać prostą koszykówkę. Rywal grał dobrą i zorganizowaną obronę. Wykonaliśmy przedmeczowe założenia i to przyniosło wymierny efekt w postaci wygranej.
Jacek Winnicki (trener PGE Turowa): Zespół z Warszawy zagrał dobre spotkanie. Pozwoliliśmy Polonii otworzyć się w drugiej kwarcie. Rywale nabrali luzu. W drugiej połowie, mimo że zagraliśmy trochę lepiej w obronie nie byliśmy w stanie zatrzymać rozpędzonego zespołu z Warszawy. Goście trafiali z trudnych pozycji. Musimy zdać sobie sprawę, że musimy cały czas grać twardo w obronie. Liga jest tak skonstruowana, że nie można być zwycięzcą zanim się nie skończy mecz. Za obraz drugiej połowy mogę przeprosić kibiców PGE Turowa. Po drugiej kwarcie nie można nic pozytywnego o nas powiedzieć. Prowadziliśmy bezpiecznie a następnie straciliśmy bardzo wiele punktów. Ten fragment meczu przegraliśmy różnicą 17. punktów. Na to nie mam usprawiedliwienia.
Robert Tomaszek (gracz PGE Turowa): To co powiedział trener jest wystarczające za komentarz. W dalszym ciągu będziemy ciężko pracować i walczyć w każdym meczu. Dziś mecz nie ułożył się po naszej myśli. Popełnialiśmy dużo błędów w obronie. Nie zagraliśmy tak jak przygotował nas do meczu trener. Przytrafiło nam się dużo osobistych błędów. Od jutra trenujemy dalej i zrobimy wszystko aby poprawić wszystko co w naszej mocy. Mamy dwa tygodnie aby wszystko naprawić.