Genialny występ zwieńczony celnym rzutem, który finalnie dał zwycięstwo San Antonio Spurs 104:102. Jeremy Sochan i polscy sympatycy koszykówki zapamiętają ten wieczór na bardzo długo.
20-latek trafił za trzy na 29 sekund przed końcem meczu przeciwko Phoenix Suns. Co ciekawe, Polak wcześniej spudłował wszystkie sześć oddanych prób z tej odległości, ale w kluczowym momencie nie zawahał się nawet na moment. Podjął ryzyko i to się opłaciło.
- Miałem pewność siebie. Nawet na początku akcji prosiłem o piłkę, miałem uniesione ręce. Czułem, że w kilku ostatnich meczach i dziś, te rzuty z obwodu po prostu nie wpadały do kosza. Ale nie zamierzam się poddawać. Nieważne, co się dzieje, cały czas w siebie wierzę - zaznaczał w rozmowie z mediami Sochan.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
20-latka po meczu wyściskali jego drużynowi koledzy. Został bohaterem Spurs, którzy odnieśli 16. zwycięstwo w tym sezonie.
Polak w 36 minut, które spędził na parkiecie, trafił 10 na 19 oddanych prób z pola (1/7 za trzy) i wszystkie pięć wolnych. Miał też rekordowe w karierze 18 zbiórek.
Czytaj także:
Nerwy mistrzów na własne życzenie. Co zrobił Caffey?!
Blisko 300 punktów w meczu NBA. Świetny duet Davis - James