Dwa lata temu cieszyliśmy się, że Jeremy Sochan został wybrany w drafcie National Basketball Association (NBA) z numerem dziewiątym przez San Antonio Spurs. Polak trafił pod skrzydła legendarnego szkoleniowca Gregga Popovicha i jest obecnie jednym z filarów ekipy Ostryg.
Bez wątpienia 20-latek byłby ogromnym wzmocnieniem dla reprezentacji, która już w wkrótce powalczy o awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Do Stanów Zjednoczonych wyruszyła delegacja Biało-Czerwonych z prezesem Polskiego Związku Koszykówki Łukaszem Koszarkiem na czele.
Towarzyszył mu Rafał Juć - skaut Denver Nuggets. Według sport.pl Sochan pomoże kadrze w nadchodzących kwalifikacjach do wielkiej imprezy.
ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym
- Jeremi świetnie nas podjął. Spotkaliśmy się z nim, z jego ojczymem oraz mamą, ale także przedstawicielami San Antonio Spurs. Reakcje są dużo lepsze, bardziej pozytywne. Sochan nie tylko wspiera kadrę w mediach społecznościowych, ale chce dla niej zagrać - powiedział Juć.
Inaczej wygląda sprawa Brandina Podziemskiego - 21-latka, który przebojem wdarł się do Golden State Warriors z dziewiętnastym numerem w drafcie 2023. Zawodnik ekipy z Kalifornii w przeciwieństwie do Sochana nie posiada polskiego obywatelstwa.
Natomiast sam Podziemski zadeklarował, że chce występować w Biało-Czerwonych barwach. Do kadry miałby dołączyć najwcześniej na mistrzostwa Europy 2025. - Dla nas najważniejsze, że Brandin powiedział: tak, chcę grać w kadrze. Brandin wie, kto jest trenerem reprezentacji, interesuje się wynikami, zna jej graczy - powiedział Juć.
- Podczas rozmów pomiędzy PZKosz a jego klubem podjęto też temat kolejnych imprez - mistrzostw świata 2027 w Katarze oraz igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. - Czas nas nie ściga. Wywieranie presji na tego młodego chłopaka byłoby w tej sytuacji niewskazane - dodał Łukasz Koszarek.
Zobacz też:
Celtics u siebie nie boją się nikogo. Bilans robi wielkie wrażenie