To był najlepszy mecz Sochana w NBA!

Getty Images / Ronald Cortes / Na zdjęciu: Jeremy Sochan
Getty Images / Ronald Cortes / Na zdjęciu: Jeremy Sochan

Kapitalnie w sobotę w meczu przeciwko Phoenix Suns (118:128) spisał się Jeremy Sochan. Reprezentant Polski ustanowił nowy rekord kariery pod względem ilości zdobytych punktów. Tym występem zapisał się ponadto w historii swojego klubu.

Debiutujący w NBA 19-latek jest coraz lepszy, zalicza systematyczny progres. Widać poprawę w elementach, nad którymi pracuje. Tym meczem Jeremy Sochan pokazał, że stać go na bardzo dużo.

Polak przeciwko Phoenix Suns spędził na parkiecie 40 minut, a w tym czasie zdobył rekordowe w karierze 30 punktów. Trafił 11 na 25 oddanych rzutów z gry, w tym 3 na 6 za trzy oraz wszystkie pięć rzutów wolnych.

Sochan miał ponadto osiem zbiórek, pięć asyst, trzy straty i cztery faule. To był jego  najlepszy dotychczasowy występ w lidze NBA. Skrzydłowy zapisał się nim w historii San Antonio Spurs.

ZOBACZ WIDEO: To będzie coś nowego. Fernando Santos zaskoczył

Reprezentant Polski wybrany z dziewiątym numerem w drafcie w 2022 roku ma dopiero 19 lat i 253 dni, a już rzucił w meczu 30 punktów. Został najmłodszym zawodnikiem Spurs, który tego dokonał. Odebrał ten rekord Tonyemu Parkerowi. Słynny Francuz, będący legendą klubu z Teksasu, wywalczył 30 "oczek" w wieku 20 lat i 208 dni.

Bardzo pochlebnie o Sochanie w rozmowie z mediami wypowiedział się jego drużynowy kolega, Keldon Johnson. - Powiedziałem mu, że jestem z niego naprawdę, bardzo, bardzo dumny. Z tego, jak się rozwija, jaki robi postęp. To był jego wielki wieczór. Ten występ przełoży się na pewno na jego pewność siebie - mówił o Polaku lider Spurs.

- Trafiał rzuty, bronił najlepszego zawodnika na parkiecie. Nigdy nie odmawia takich wyzwań. Nie mogę się doczekać tego, co przyniesie mu przyszłość. Wierzę, że będzie naprawdę bardzo dobrym koszykarzem - dodawał Johnson o Sochanie.

Polak zaliczył świetny występ, ale jego San Antonio Spurs musieli w sobotę mimo wszystko uznać wyższość Phoenix Suns. Goście, dla których 31 "oczek", siedem zbiórek i 11 asyst wywalczył Chris Paul, triumfowali po dogrywce 128:118.

Teksańczycy potrafili odrobić nawet 13 punktów w czwartej kwarcie, kończąc regulaminowy czas zrywem 18-7. Sochan trafił na finiszu ważny rzut za trzy. Johnson i Jakob Poeltl mogli dać jeszcze Spurs zwycięstwo w ostatnim posiadaniu, ale nie trafili swoich prób.

Dodatkowe pięć minut ułożyło się zdecydowanie po myśli Suns. Prym wiódł wtedy Mikal Bridges, który osiem ze swoich 25 punktów rzucił właśnie w dogrywce. - Spisał się świetnie. Te wszystkie braki w naszym sprawiły, że był agresywniejszy - komplementował go Paul, nawiązując do absencji kilku graczy, pauzowali Devin Booker, Cameron Payne, Landry Shamet i Jae Crowder.

To piąta z rzędu, a 36. porażka Spurs w tym sezonie. Gospodarzom na nic zdały się 34 punkty Keldona Johnsona. Graczom nie udało się sprawić prezentu swojemu trenerowi. Prowadzący ich Gregg Popovich obchodził w sobotę 74. urodziny.

Wynik:

San Antonio Spurs - Phoenix Suns 118:128 po dogrywce (26:33, 22:22, 28:32, 34:23, 8:18)
(Johnson 34, Sochan 30, Bates-Diop 14 - Paul 31, Bridges 25, Ayton 23)

Czytaj także: Aaron Cel: Łatwiej walczyć o złoto niż o utrzymanie [WYWIAD]
Co działo się w Paryżu. Tak wyglądał dzień z NBA

ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty