- Gdzie są gwarancje, że Polak nie miał żadnych problemów zdrowotnych lub po prostu nie miał dość sił, by wygrać? Który sportowiec chce powiedzieć o swojej słabości? Lepiej stwierdzić, że byłem silniejszy i odniósłbym zwycięstwo, ale byłem taki dobry i podarowałem gospodarzom prezent - stwierdził Aleksiej Iwanow, szef komitetu organizacyjnego Grand Prix Mińska, którego cytuje portal by.tribuna.com.
Tym samym Białorusin zasugerował, że Nikołaj Szumow (z grupy kolarskiej z Mińska) nie zawdzięcza zwycięstwa w wyścigu Markowi Rutkiewiczowi (Wibatech Merx 7R), który najpierw poczekał na rywala, a potem nie walczył z nim o triumf na ostatnich metrach trasy.
Przypomnijmy zatem jak Polak tłumaczył się z kontrowersyjnego zachowania w wyścigu. - Pierwotnie mieliśmy w planie ścigać się w ten weekend w Pucharze MON. Jednak z powodu odwołania wyścigu zostaliśmy bez startów na tydzień przed Górskimi Szosowymi Mistrzostwami Polski - przyznał polski kolarz dla portalu rowery.org.
- Szukaliśmy więc innych rozwiązań, ale nigdzie nie było już miejsca. Pomógł nam Branislau Samoilau, dzięki czemu dostaliśmy możliwość wzięcia udziału w dwóch klasykach na Białorusi. Drużyna z Mińska pomogła nam wszystko załatwić, więc chcieliśmy się odwdzięczyć (...). Wyszło tak, że podczas sobotniego wyścigu Maciej Paterski wygrał przed kolarzem z Mińska, a w niedzielę było odwrotnie. Na ostatnich kilometrach, kiedy jechałem na czele, widziałem, że goni mnie na solo Nikolał Szumow. Zaczekałem na niego i na finisz pojechaliśmy we dwóch (...). Nikt tu jednak nikomu nie sprzedał wyścigu, po prostu sobie pomogliśmy - tłumaczył dalej Rutkiewicz.
Ze słów kolarza jednoznacznie można wywnioskować, że nie opadł z sił na finiszu, ani nie miał problemów zdrowotnych, co zasugerował Aleksiej Iwanow.
Zachowanie Marka Rutkiewicza w Mińsku odbiło się szerokim echem w świecie kolarskim. Mówiono i pisano o tym w mediach niemieckich, włoskich czy rosyjskich. Sprawa podzieliła natomiast polskich dziennikarzy. Dla jednych cała sytuacja nie była kontrowersyjna. Z kolei inni uważali, że nie powinna mieć miejsca. Pewne jest jednak jedno - niesmak pozostał.
Całą sytuację z niedzielnego wyścigu można zobaczyć poniżej:
Marek Rutkiewicz i dzisiejszy finisz Grand Prix Minsk (UCI 1.2). Bardzo ciekawe, na czym polegała taktyka Wibatechu na ten finisz.
— Olek Sieradzki (@oleksieradz) 19 sierpnia 2018
(@minskcycling) pic.twitter.com/x3TXR5hoyS
ZOBACZ WIDEO Serie A: Milik z golem, Zieliński trafił w poprzeczkę. Napoli wygrywa na inaugurację [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]