Druga wysoka wygrana polskich futsalistów. "Nie dajemy rywalom uwierzyć w wygraną"

PAP / Lech Muszyński / Mateusz Madziąg podczas meczu eliminacyjnego do mistrzostw Europy w futsalu Polska - Słowacja
PAP / Lech Muszyński / Mateusz Madziąg podczas meczu eliminacyjnego do mistrzostw Europy w futsalu Polska - Słowacja

Polska reprezentacja w futsalu w drugim meczu kwalifikacji do Euro 2026 wygrała ze Słowacją 6:1. W Arenie Gorzów połowę bramek dla Biało-czerwonych strzelili Tomasz Kriezel i Mateusz Madziąg.

Wynik pojedynku otworzył się w 9. minucie, kiedy to po rzucie rożnym dla Polaków piłkę do własnej bramki wpakował Sebastian Baco. W 13. minucie rezultat podwyższył Mateusz Madziąg, dokładając jeszcze drugie trafienie w drugiej połowie. - Dobrze zagraliśmy w obronie i to było kluczem do zwycięstwa. Nie daliśmy drużynie gości uwierzyć, że w ogóle mogą z nami wygrać - powiedział po meczu 28-letni rozgrywający.

Jeszcze w pierwszej części spotkania do siatki trafił natomiast Tomasz Kriezel. - Fajnie, że się udało coś strzelić, ale najważniejszy jest wynik drużyny. Myślę, że wszyscy świetnie popracowaliśmy, spełnialiśmy założenia trenera. Taki jest tego efekt, że mamy taką pokaźną wygraną - ocenił kapitan reprezentacji Polski w futsalu.

Niewiele zabrakło, aby podopiecznym Błażeja Korczyńskiego udało się zachować czyste konto. - Mieliśmy tę piłkę na nodze, mogliśmy ją wybić, ale trochę się zawahaliśmy i przypadkowa bramka. Wyciągniemy z tego wnioski i postaramy się, aby więcej takich nie było - zapewnił Madziąg.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski nie przestaje strzelać bramek

W marcu Polaków czekają następne bitwy o punkty. Rywalem będzie Mołdawia. - Mecz Słowacji z Mołdawią pokazał, że było to wyrównane spotkanie, dlatego musimy podejść z takim samym zaangażowaniem, nie możemy ich zlekceważyć i chcemy zapisać na swoim koncie dwa zwycięstwa - mówił Madziąg, na co dzień gracz We-Met Futsal Club Kamienica Królewska.

Biało-czerwoni w kwalifikacjach do Euro 2026 przewodzą w grupie 3 z dwoma wygranymi i bilansem 10:2 po zwycięstwach 4:1 nad Turcją i 6:1 nad Słowacją. Jak kadrowicze oceniają taki start rywalizacji? - To nasz kolektyw, nasza gra w defensywie. Nie dajemy tym zespołom uwierzyć, że mogą z nami wygrać i w drugiej połowie im odjeżdżamy - zakończył Madziąg.

Komentarze (0)