W poniedziałek GKS Futsal Tychy poinformował w swoich mediach społecznościowych o śmierci Piotra Kubicy. (Więcej: TUTAJ). Mężczyzna zmarł dzień wcześniej. Przez kilka lat występował w tyskim klubie, grał m.in. w futsalowej Ekstraklasie.
W krótkim komunikacie nie podano informacji o przyczynach śmierci Kubicy. Przedstawiciele klubu w rozmowie z WP SportoweFakty potwierdzili, że 34-latek zginął w tragicznym wypadku, do którego doszło na stacji kolejowej Jaworzno-Szczakowa.
Lokalny serwis jaw.pl poinformował, że w niedzielę po godzinie 11, 34-letni mieszkaniec Tych został porażony prądem w trakcie wykonywania prac serwisowych. Na miejsce wypadku wezwano służby ratunkowe, przyleciał tam również śmigłowiec LPR. Jego życia nie udało się jednak uratować. Zdarzenie potwierdziła również spółka PGE Energetyka Kolejowa S.A, w której pracował zmarły.
"21 lipca 2024 r. na stacji kolejowej Jaworzno-Szczakowa doszło do śmiertelnego wypadku z udziałem pracownika PGE Energetyka Kolejowa Obsługa. Został powołany specjalny zespół powypadkowy, który prowadzi postępowanie wyjaśniające przyczyny zdarzenia. Zespół współpracuje ze wszystkimi powołanymi do tego służbami" - czytamy w opublikowanym oświadczeniu.
Piotra Kubicę w rozmowie z naszym portalem wspomina Michał Słonina. To były reprezentant Polski w futsalu, który przez kilka lat występował ze zmarłym na boisku, a potem był też jego trenerem.
- Znaliśmy się od zawsze, byliśmy nie tylko kolegami z szatni, ale przede wszystkim przyjaciółmi. Piotr był bardzo barwną postacią - zawsze uśmiechnięty, pełen energii, zarażał innych pozytywnym nastawieniem. Chyba nie znałem nikogo, kto by go nie polubił - mówił.
Słonina opowiedział nam też o tym, jakim zawodnikiem był 34-latek. Jak przekazał, Piotr Kubica starannie dbał o odpowiednie przygotowanie fizyczne, wyróżniał się też na tle motorycznym. Zawsze grał też z maksymalnym zaangażowaniem.
- Takiego zawodnika każdy trener chciałby mieć w drużynie. Zawsze dobrze przygotowany do meczu, dawał z siebie wszystko i nigdy nie odstawiał nogi, był niezwykle waleczny i charakterny. Wyróżniało go piekielne mocne uderzenie z prawej nogi - wspominał.
Piotr Kubica był dobrze znany w lokalnym środowisku. W ostatnich latach występował w różnych amatorskich klubach i rozgrywkach. Brał też udział w turniejach beach soccera. I zawsze, niezależnie od rangi rozgrywek, dawał z siebie na boisku wszystko.
- Po jego śmierci wszyscy poczuliśmy ogromny szok i niedowierzanie. Zwłaszcza, że pozostawił po sobie żonę i trójkę dzieci - dodał Słonina. Na rzecz rodziny zmarłego wystartowała internetowa zbiórka, którą zorganizowali jego boiskowi koledzy z Tyskiej Ligi Futsalu i Tyskiej Ligi Szóstek.
"To niewyobrażalna tragedia, która niestety jest faktem i której długo nie będziemy w stanie zaakceptować i się z nią pogodzić. W niedzielę 21 lipca odszedł Piotr Kubica - wspaniały mąż, ojciec, przyjaciel i piłkarz... Zawsze uśmiechnięty i zarażający wszystkich dookoła pozytywnym nastawieniem do życia. Kochał piłkę, a piłka kochała jego" - czytamy w jej opisie. Odnośnik do zbiórki znajduje się TUTAJ.
Czytaj też:
Żużel. Smutne wieści. Nie żyje matka Janusza Kołodzieja
Przerażające słowa narzeczonej zmarłego piłkarza. "Nikt nam nie pomógł"
Oglądaj NA ŻYWO mecze Fogo Futsal Ekstraklasy! (link sponsorowany)