Kimi Raikkonen stanął w obronie szefa Ferrari. "To odpowiednia osoba"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen

Ferrari w minionym sezonie popełniło szereg błędów, przez co po raz kolejny przegrało walkę z Mercedesem o tytuł mistrzowski. Wielu ekspertów skrytykowało za to Maurizio Arrivabene. W obronie swojego byłego szefa stanął Kimi Raikkonen.

Rządy Maurizio Arrivabene w Ferrari nastały w roku 2014. Włoch objął funkcję szefa zespołu po fatalnym sezonie w wykonaniu stajni z Maranello i szybko można było zobaczyć efekty jego pracy. Już w sezonie 2015 Sebastian Vettel cieszył się z trzech zwycięstw za kierownicą czerwonego samochodu.

Ciągły progres doprowadził do tego, że w latach 2017-2018 włoski zespół był w stanie rzucić rękawicę Mercedesowi. Dwukrotnie kończył jednak ten pojedynek na tarczy. Zwłaszcza wydarzenia z minionego sezonu, w którym Ferrari popełniło szereg błędów, doprowadziły do krytyki pracy Arrivabene.

W obronie Włocha dość niespodziewanie stanął Kimi Raikkonen. - Gdy przychodziłem do Ferrari, rządził jeszcze Jean Todt. To świetna postać, nawet jeśli teraz pełni inną rolę, to mamy okazję widywać się co weekend. Po Francuzie nadeszła era różnych szefów, nawet nie wiem ilu ich było. Arrivabene był jednak świetny w swojej roli - ocenił Fin, który po zakończeniu minionego sezonu pożegnał się z Ferrari.

39-latek pozostaje ostatnim kierowcą, który zdobył dla Włochów tytuł mistrzowski. Jednak miało to miejsce ponad dekadę temu. Coraz dłuższe oczekiwanie na tytuł w połączeniu z błędami z ostatnich miesięcy powoduje, że w fabryce panuje coraz większe ciśnienie.

Zdaniem niektórych włoskich dziennikarzy, w Ferrari trwa otwarty konflikt Maurizio Arrivabene z dyrektorem technicznym Mattią Binotto, co może doprowadzić do zmiany szefostwa.

- Jak dla mnie, Maurizio jest odpowiednią osobą, aby przywrócić Ferrari na należne temu zespołowi miejsce. Mogę powiedzieć, że wiele zawdzięczam temu człowiekowi - dodał Raikkonen.

ZOBACZ WIDEO Przełamanie Milanu. Thiago Cionek z asystą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
Krzysztof 66
2.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może jakby został Kimi a Sobek poszedł do domu:)