Lewis Hamilton wyścig o GP Meksyku zaczynał obok Nico Rosberga z 2. pozycji. W pierwszej części Grand Prix jechał około dwie sekundy za kolegą z zespołu. Następnie Mercedes GP dość nieoczekiwanie wezwał Niemca na drugi pit stop po nowy zestaw średniej mieszanki. Okrążenie później miał zjechać Hamilton, który początkowo nie zgadzał się z tą decyzją.
- Zapytałem się "dlaczego?", a zespół opowiedział, że martwi się o zużycie opon. Powiedziałem im, że to błędna decyzja i poprosili mnie o podanie opinii odnośnie założonej mieszanki - oznajmił Hamilton, który po powrocie z drugiego pit stopu tracił już do Rosberga ponad cztery sekundy. - Ostatecznie potem wyjechał samochód bezpieczeństwa, więc dobrze, że im zaufałem - dodał.
- Teraz to już bez znaczenia. Nie wiem, czy to zespół miał obawy o opony czy Pirelli. Ekipa wykonała dobrą robotę w przyjemnym dla nas wyścigu. Nico pojechał bezbłędnie i zasłużenie wygrał. Ja zrobiłem wszystko co mogłem, jednak na tym torze nie da się jechać blisko drugiego. Przyczepność drastycznie wtedy spada, co sprawia, że jazda jest trudna - zakończył Hamilton.