- F1 była i wciąż jest dużą częścią mojego życia; największą częścią mojego życia. Nie jest łatwo, bo zdaniem wielu osób postrzegam F1 już tylko jako przeszłość - powiedział w pierwszy słowach w rozmowie dla magazynu Autosport Robert Kubica.
Jedyny Polak, który zasmakował startów w królowej sportów motorowych, podkreślił po raz kolejny gdzie znajdują się granice jego możliwości w bolidzie jednomiejscowym ponad 3 lata po tragicznym wypadku.
- Gdybyś powiedział: "Robert, za pięć miesięcy testujesz w Barcelonie", to zacząłbym się przygotowywać i jestem pewny, że nie byłoby z tym problemów. Są jednak tory, na których miałbym ogromne trudności. Prawda jest taka, że w tej chwili nie mógłbym się ścigać na takim torze jak Monako - wyznał. [ad=rectangle]
Kubica podkreślił, że został zmuszony do pożegnania z Formułą 1 po swoim najlepszym sezonie w karierze. W roku 2011 Polak liczył na włączenie się do walki o wyższe cele. Na jego koncie jest wciąż jedno zwycięstwo, a wielu ekspertów podkreśla niesamowity potencjał Kubicy. Dziś w Formule 1 o tytuł walczą między sobą dwaj koledzy krakowianina z torów kartingowych. Ci sami których kiedyś pokonywał.
- Jest mi trudno kiedy widzę jak Nico (Rosberg) i Lewis (Hamilton) odnoszą zwycięstwa. Od 1998 roku rywalizowaliśmy ze sobą praktycznie w każdym sezonie. Raz wygrywałem ja, raz oni. Teraz mogę tylko gdybać czy radziłbym sobie trochę lepiej od nich a może odrobinę gorzej. Kto wie? Nie mi oceniać czy stać mnie było na szczyt Formuły 1 - podkreślił.
Polski rodzynek w historii F1 odniósł się również do słów Felipe Massy, który na łamach Autosportu odradzał swojemu byłemu koledze z toru dalsze starty w rajdach, które kilka lat temu zakończyły jego przygodę z Formułą 1.
- Taka jest mentalność Felipe. Dzięki mojej doszedłem do F1. Nie pochodzę z kraju, który ma swoją historię w Formule 1 i nie miałem za sobą wielkich sponsorów. Miałem to szczęście, że dobre osoby pomogły mi w tym czasie, ale moja kariera mogła się zakończyć w wieku 13-17 lat bez odpowiedniej mentalności i charakteru, który zaprowadził mnie aż do F1.
- Gdy zaczynałem w kartingu mając 13 lat wyścigi były wszystkim. W 2001 roku żyłem w warsztacie, nie chodziłem do szkoły, nie robiłem nic innego. Cały dzień spędzałem w fabryce i warsztatach z mechanikami. Wyścigi to było całe moje życie - oznajmił.
W poprzednik roku na jaw wyszły testy Kubica za kierownicą symulatora Mercedesa. Krakowianin przyznał, że w wirtualnym bolidzie przejechał prawie 1000 kilometrów.
- Chwalono moją pracę. Parę sesji odbywało się po zakończeniu treningów czy kwalifikacji w trakcie weekendów wyścigowych - powiedział Kubica dodając, że były to jego ostatnie próby za kierownicą bolidu.
- Odpuściłem sobie starty w symulatorze, czego mi trochę szkoda, ale to dobra decyzja, bo musiałem się skupić na jednej rzeczy (rajdach).
W środowisku motorowym nie brakuje dyskusji na temat tego jak Kubica poradzi sobie w WRC oraz czy będzie to kolejna ścieżka Polaka do mistrzowskiego tytułu w motosporcie. Sam zainteresowany podkreśla, że nie wie co będzie robił w przyszłym roku i nie zapomina o Formule 1, chociaż wszystkie siły skupia obecnie na startach w rajdach samochodowych.
- Z różnych powodów nie było mi danr osiągnąć mojego celu w F1. Główny to naturalnie mój wypadek. Wiec znalazłem nowy. Jeśli będę widział szansę na jego realizację, to spróbuję to zrobić. Jeśli uznam, że to zbyt trudne, to być może zrezygnuję. Ale rezygnacja to dla mnie jak porażka - powiedział.
- Wiem, że decydując się na rajdy wybrałem krętą i trudną drogę, ale kiedy stawiasz sobie wielkie cele, to satysfakcja z ich realizacji jest tym większa - dodał.
{"id":"","title":""}
Źródło: Press Focus/x-news
na Instagramie 
na Facebooku 
