- Czy jakby Pani się źle czuła, miała Pani gorączkę, to poszłaby Pani na trening? - zapytał dziennikarkę WP Tomasz Napiórkowski, przedstawiciel branży fitness. - Już na takich prostych rzeczach eliminujemy większość osób, które są chore. Nasi klubowicze, użytkownicy branży, stanęli za nami murem. Jest to dla nas bardzo budujące, bo chcą razem z nami na proteście się stawić. Przedsiębiorcy robią wszystko, dzięki tym naszym wytycznym nie mamy zakażeń na siłowniach. Nie widzimy w siłowniach i klubach fitness zagrożenia. Jedyną stroną, która takie zagrożenie widzi jest strona rządząca - dodaje Napiórkowski.