Kluby fitness stosują różne rozwiązania. Te sieciowe często oferują niższe ceny w zamian za dłuższe umowy. Nie jest to jednak reguła, bo w tych samych obiektach można kupować dostępy miesięczne, czy nawet dobowe.
- U nas nie ma umów długoterminowych. Karnety są miesięczne i od klienta zależy czy po upływie takiego czasu chce dalej uczęszczać na siłownię. Raz w roku natomiast pojawia się możliwość, by związać się z nami na dwanaście miesięcy i wtedy cena za jeden miesiąc jest obniżana do 49 zł - mówi WP SportoweFakty Magdalena Jaroszczak, menadżer ds. marketingu sieci Fitness Platinium, która posiada jedenaście klubów w Krakowie, a także trzy franczyzowe w Zamościu, Radomiu i Jarosławiu.
Siłownie wychodzą do klientów
Ostatni dzień, w którym siłownie mogły prowadzić działalność, to 13 marca. Od tamtego czasu obiekty są zamknięte i wznowią pracę dopiero w IV etapie odmrażania gospodarki (prawdopodobnie na przełomie maja i czerwca). - Jeszcze przed zamknięciem klubów wprowadziliśmy bezpłatne zawieszenie karnetów na czternaście dni, widząc rozwój epidemii. Ten okres minął, dlatego wszyscy klienci, którzy mieli aktywne karnety, otrzymali bezpłatne zawieszenie na cały czas zamknięcia siłowni. Zatem po ich otwarciu będzie można wykorzystać wszystkie dni, które ktoś jeszcze posiada na koncie - zaznaczyła Jaroszczak.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Minister sportu opowiada o planach odmrażania sportu. Kiedy wrócimy na siłownie i sale gimnastyczne?
Co by się stało, gdyby część osób nie chciała już korzystać z usług, a wciąż miała wykupiony karnet? - To pojedyncze przypadki. Będziemy je rozpatrywać indywidualnie, ale nie byłoby raczej problemu z rozwiązaniem umowy - dodała Jaroszczak.
Co mówi prawo? Pandemia jako siła wyższa
Wątpliwości klientów klubów fitness rozwiewają eksperci Kancelarii Jaśkiewicz, Papierska Kancelaria Adwokacka s.c. w Poznaniu.
Pandemia koronawirusa uznawana jest powszechnie za zdarzenie będące przejawem działania siły wyższej. Polskie prawodawstwo nie definiuje pojęcia siły wyższej, niemniej znaczenie tego terminu wyjaśnia literatura prawnicza. Przyjmuje się w niej, że siłą wyższą jest niemożliwe (lub prawie niemożliwe) do przewidzenia zdarzenie zewnętrzne, którego skutkom nie sposób zapobiec. Niewątpliwie epidemia śmiercionośnego wirusa, dotykającego populacji niemal wszystkich państw świata, stanowi siłę wyższą.
W konsekwencji wprowadzenia prawnych nakazów zamknięcia siłowni, zgodnie z art. 471 kodeksu cywilnego, właściciele klubów fitness nie ponoszą odpowiedzialności za zatrzymanie działalności prowadzonych przez nich obiektów sportowych. Są to bowiem okoliczności uniemożliwiające prowadzenie działalności, za które nie odpowiadają właściciele siłowni.
Po pierwsze - umowa i regulamin
Podstawowym rozwiązaniem, jakie w obecnych warunkach proponują właściciele największych na terenie Polski sieci siłowni, jest "automatyczne" przedłużenie karnetów o okres braku dostępu do obiektów sportowych. Kluby zapewniają również, że w czasie ich zamknięcia nie będą pobierane opłaty karnetowe. Płatności mają zostać przeniesione na dalsze okresy rozliczeniowe. Czy powyższe praktyki pozostają zgodne z obowiązującym prawem? Jakie uprawnienia w zaistniałej sytuacji przysługują klientom?
Odpowiedzi na postawione wyżej pytania należy poszukiwać przede wszystkim w zawartych przez klientów umowach oraz regulaminach świadczenia usług przez kluby fitness. Treść umów oraz regulaminów może, ale też nie musi, regulować sytuacji, gdy siłownia nie świadczy usług z przyczyn będących następstwem zdarzeń nadzwyczajnych.
Niemniej, w pierwszej kolejności należy skupić się na analizie tych właśnie dokumentów. Mogą one bowiem zawierać postanowienia, które np. uprawniają klienta do natychmiastowego rozwiązania zawartej umowy w przypadku gdy klub pozostaje zamknięty lub też wprost umożliwiają przedłużenie umowy o czas zamknięcia siłowni. Klauzula przewidująca "automatyczne" przedłużenie umowy może jednak zostać uznana za postanowienie niedozwolone (abuzywne), a przez to - nie wiążące dla konsumenta. Powyższe każdorazowo warunkuje treść danego postanowienia umownego. Bez zapoznania się z brzmieniem klauzuli nie jest możliwe przesądzenie z góry o jej abuzywnym charakterze. Prowadzi to jednak do wniosku, że nie każde "automatyczne" przedłużenie okresu trwania umowy z klubem fitness musi być skuteczne względem konsumenta.
Jeżeli tego typu rozwiązań nie można odnaleźć w umowach i regulaminach, to kwestia zmodyfikowania czasu trwania karnetu zależna jest od porozumienia dwóch stron - klubu fitness oraz klienta. Niemniej wprowadzenie jakichkolwiek modyfikacji w tym względzie nie może zasadniczo następować poprzez ich narzucenie klientowi. Zmiany w zakresie okresu trwania karnetu powinny przybrać formę porozumienia (aneksu) do umowy, zawartego w odpowiedniej formie. Przepisy prawa cywilnego, stanowią że uzupełnienie lub zmiana umowy wymaga zachowania takiej formy, jaką ustawa lub strony przewidziały w celu jej zawarcia (art. 77 § 1 kodeksu cywilnego). Jeżeli więc w podpisanej umowie strony przewidziały np. formę pisemną dla dokonywania jej zmian, forma ta powinna zostać dochowana. Zawarcie aneksu wymaga współdziałania klienta oraz klubu fitness. Zmiana nie może się odbyć bez zgody drugiej ze stron.
Prawa karnetowiczów
Próżno szukać przepisów ustawowych, które przewidywałyby "automatyczne" przedłużenie karnetów o okres trwania pandemii. Dotyczy to także przepisów zawartych w tzw. specustawach (tarczach antykryzysowych). Wyjątkiem w tym zakresie jest wyłącznie art. 15zp ust. 2 tzw. specustawy, o którym szerzej mowa poniżej. Odnosi się on do sytuacji, w której klientowi rozwiązującemu umowę z klubem fitness zostanie zaoferowany voucher na przyszłe usługi świadczone przez siłownię.
Wbrew pozorom sytuacja klientów siłowni nie jest jednak białą plamą na mapie polskiego prawodawstwa. Obowiązujące przepisy prawa cywilnego regulują bowiem szczególne uprawnienia i obowiązki stron na wypadek gdy zawarta umowa okazuje się niewykonalna z przyczyn niezależnych od stron.
Zgodnie z art. 495 § 1 kodeksu cywilnego, jeżeli jedno ze świadczeń wzajemnych stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności, strona, która miała to świadczenie spełnić, nie może żądać świadczenia wzajemnego, a w wypadku, gdy je już otrzymała, obowiązana jest do zwrotu według przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Oznacza to, że właściciele siłowni nie mogą pobierać od klientów opłat karnetowych za czas gdy kluby pozostają zamknięte z uwagi na pandemię. Jeżeli jednak klubowicze uiścili płatności przypadające w tym okresie, to mają prawo do uzyskania ich zwrotu.
Jeżeli karnet został wykupiony na czas dłuższy, np. kilku lub kilkunastu miesięcy, a siłownia pozostaje zamknięta jedynie przez część powyższego okresu, klient może odstąpić od zawartej umowy. W tym wypadku podstawę odstąpienia stanowi art. 495 § 2 kodeksu cywilnego, który stanowi, że jeżeli świadczenie jednej ze stron stało się niemożliwe tylko częściowo, strona ta traci prawo do odpowiedniej części świadczenia wzajemnego. Jednakże druga strona może od umowy odstąpić, jeżeli wykonanie częściowe nie miałoby dla niej znaczenia ze względu na właściwości zobowiązania albo ze względu na zamierzony przez tę stronę cel umowy, wiadomy stronie, której świadczenie stało się częściowo niemożliwe.
Należy przyjąć, że wyłączenie możliwości korzystania z siłowni przez dłuższy czas jest sprzeczne z właściwością umowy nawiązanej z klubem. Istotą świadczenia tego typu usług jest zapewnienie ich ciągłości oraz codziennej dostępności. W sytuacji gdy siłownia nie może realizować swoich obowiązków w poszczególnych miesiącach trwania umowy, usługa traci swój sens. Klient może zatem złożyć oświadczenie o odstąpieniu od umowy. Jeżeli umowę zawarto w formie pisemnej, dokumentowej (np. e-mailowej) lub elektronicznej, a sama umowa lub ustawa nie przewiduje w tym zakresie dodatkowych wymogów, wystarczające jest wysłanie odstąpienia przy pomocy e-maila (zgodnie z art. 77 § 2 kodeksu cywilnego). Oczywiście klient może domagać się zwrotu środków wpłaconych na poczet niewykonanej usługi.
Specustawa a zwrot pieniędzy przez kluby fitness
W ramach przepisów tzw. specustawy (tarczy antykryzysowej) znalazły się regulacje wprost traktujące o terminie zwrotu środków wpłaconych przez klientów klubów fitness. Przedsiębiorca prowadzący działalność sportową jest zobowiązany zwrócić wpłacone mu przez klienta środki w terminie 180 dni od dnia skutecznego rozwiązania umowy. Powyższy termin dotyczy jedynie sytuacji gdy rozwiązanie umowy następuje w bezpośrednim związku z negatywnymi skutkami pandemii.
Przywoływany artykuł specustawy pozwala również na wstrzymanie skuteczności rozwiązania umowy. Jeżeli bowiem klient wyrazi zgodę na otrzymanie vouchera na przyszłe usługi, świadczone przez klub, rozwiązanie umowy nie wywoła skutków. Zaoferowany voucher musi jednak dotyczyć przyszłych wydarzeń w obszarze działalności siłowni w okresie jednego roku od dnia gdy pierwotna usługa miała zostać zrealizowana. Wartość vouchera nie może być niższa niż kwota wpłacona na poczet realizacji dotychczasowej umowy przez klienta.
Wyjątkowość sytuacji
Obecna sytuacja ma charakter bezprecedensowy. W ostatnich kilkudziesięciu latach nie zmagaliśmy się ze zdarzeniami zbliżonymi skalą do panującej epidemii. Zaprezentowane rozwiązania odnoszą się ściśle do bieżących okoliczności. Niektóre z nich, np. regulacje wynikające z przepisów tzw. specustawy, znajdują zastosowanie tylko w związku z wystąpieniem epidemii koronawirusa. Niemniej, postanowienia zawarte w kodeksie cywilnym i wynikające z nich uprawnienia klientów mogą być stosowane także gdy rzeczywistość ulegnie normalizacji. Kluby fitness w całkowicie normalnych realiach rynkowych mogą bowiem borykać się z okolicznościami całkowicie uniemożliwiającymi korzystanie z obiektów sportowych. Jako przykład można wskazać różnego rodzaju zdarzenia losowe. Ich zaistnienie może stanowić podstawę do skorzystania przez klientów siłowni z powyżej opisanych uprawnień.
Czytaj także:
Fiesta na stypie. Rekord Amiki, z którego nikt się nie cieszył. To był koniec wielkiej piłki we Wronkach
Brazyliana w polskiej ekstraklasie. Szalony pomysł Antoniego Ptaka strącił Pogoń Szczecin do IV ligi