Dopiero w IV etapie odmrażania gospodarki ma dojść do wznowienia działalności siłowni i klubów fitness. Właściciele tych miejsc chcieliby, aby umożliwiono im to szybciej. Na ten moment w zasadzie nawet nie wiedzą, na czym dokładnie stoją, bo rząd nie podał konkretnego terminu wdrożenia wspomnianej części planu przywracania gospodarki do życia.
W piątek właściciele siłowni i klubów fitness będą manifestować w Warszawie. Zamierzają przekazać przedstawicielom rządu listę poparcia swojej petycji. Trafiła już ona do Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Sportu, a także do Kancelarii Premiera.
- Jesteśmy w stanie bezpiecznie prowadzić swoją działalność - zapewnia siedlczanin Artur Kozłowski podczas rozmowy z Polskim Radiem RDC. To właśnie on jest pomysłodawcą akcji związanej m.in. z wyjazdem do Warszawy.
Pan Artur dodaje, że kluby fitness i siłownie są w stanie zapewnić ćwiczącym pełne bezpieczeństwo. - W naszych klubach, takich jak chociażby mój, mogę ustalić, że 25 metrów kwadratowych będzie przypadać na jedną osobę. To dużo wyższe wymogi, niż mają markety. Do tego zabezpieczenia, płyny dezynfekujące w wyznaczonych miejscach, żeby każdy przed skorzystaniem z tego sprzętu i po skończonym treningu mógł go zdezynfekować - zaznacza.
Przypomnijmy, że siłownie i kluby fitness nie działają od połowy marca. Miejsca, gdzie setki tysięcy osób szlifowały formę, stoją więc puste już dłuższy czas, a ich właściciele coraz mocniej odczuwają kryzys wywołany przez koronawirusa. Swoje niezadowolenie związane z decyzjami rządu wyrażą 1 maja o godz. 12:00 na placu Piłsudskiego w Warszawie.
Czytaj także:
- Media: Koniec sezonu we Francji. Padł możliwy termin powrotu do gry
- Imperium Lokomotivum pełne intryg. Niepokój w klubie Grzegorza Krychowiaka i Macieja Rybusa
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy