Na ten dzień długo czekali kibice Biało-Czerwonych. W poniedziałek Polacy rozpoczęli zmagania na Euro 2020.
Paulo Sousa nieco zaskoczył swoimi wyborami, od pierwszego gwizdka wystąpił między innymi Karol Linetty. Niestety, to Słowacy rozpoczęli strzelanie.
W 18. minucie spotkania Robert Mak dopadł do piłki i przeprowadził rajd lewą stroną, bez trudu przedryblował Bartosza Bereszyńskiego oraz Kamila Jóźwiaka. Skrzydłowy oddał oddał strzał, po czym Kamil Glik zmienił tor lotu piłki. O wielkim pechu może mówić Wojciech Szczęsny. Ostatecznie gol został zapisany na jego konto.
Po zdobytej bramce reprezentacja Słowacji przejęła inicjatywę. Za kadencji Portugalczyka kadrowicze zachowali czyste konto jedynie w starciu eliminacyjnym z Andorą (3:0).
Po raz kolejny Wojciech Szczęsny źle wszedł w wielki turniej. Przypomnijmy, że w meczu otwarcia Euro 2012 obejrzał czerwoną kartkę, natomiast cztery lata później doznał kontuzji pleców. W trakcie Euro 2016 między słupki wskoczył Łukasz Fabiański. Na ostatnim mundialu golkiper Juventusu zawinił przy golu Senegalczyków.
Fatalne błędy w obronie, ogromny pech Wojciecha Szczęsnego... a co gorsza, Słowacy po strzeleniu gola złapali wiatr w żagle #POLSVK #strefaEuro #euro2020 pic.twitter.com/LZUuCBT2VV
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 14, 2021
Czytaj także:
Euro 2020. Nie tylko bramka turnieju, ale i interwencja? Cóż to był za mecz
Euro 2020. Hiszpania - Szwecja. Skandynawowie po rewanż za eliminacje
ZOBACZ WIDEO: Były piłkarz reprezentacji zaskoczył. "Brzęczka zwolnili dziennikarze. Sousa to najemnik"