Biało-Czerwoni po bardzo trudnym i dramatycznym meczu pokonali Szwajcarię po serii rzutów karnych 5:4. Po 120 minutach był remis 1:1, a Fabiańskiego zdołał pokonać tylko przepięknym strzałem nożycami Xherdan Shaqiri. W pozostałych sytuacjach bramkarz angielskiej Swansea był bezbłędny, a kilka razy jego fantastyczne interwencje sprawiały, że szwajcarscy kibice łapali się za głowy. - Tylko w rzutach karnych mi nie szło, ale koniec końców wygraliśmy - skwitował "Fabian".
W rozmowie z Polsatem Sport Fabiański opowiadał o krótkiej rozmowie, jaką przed spotkaniem odbył z angielskim sędzią spotkania, Markiem Clattenburgiem.
- Pytałem, czy będzie takie sędziowanie jak w Premier League, czy takie jak w europejskiej piłce. Pan Clattenburg powiedział, że coś pomiędzy - zdradził 31-letni bramkarz.
Arbiter pozwalał raczej na taką grę, jaką na co dzień widzi się w lidze angielskiej, był też dość wyrozumiały nawet w przypadku brutalnych fauli Szwajcarów - po przewinieniu Fabiana Schaera na Robercie Lewandowskim powinien był pokazać stoperowi Helwetów czerwoną kartkę, nie ukarał też za głupie i bezmyślne faule młodego Breela Embolo.
Fabiański podkreślił jednak, że nie ma pretensji do sędziego sobotnich zawodów. - Faule, do których dochodziło, to były przewinienia w ferworze walki, bez wielkiej złośliwości. Faul Schaera na Lewandowski to był faul taktyczny. Było co prawda trochę agresji, ale obie drużyny starały się dać z siebie "maksa", poza tym wiadomo, jaka była stawka - ocenił bohater meczu.
ZOBACZ WIDEO: Radosław Majdan: Łukasz Fabiański na pewno przeżył to bardzo boleśnie