Bardzo dobry sezon ma za sobą Piotr Zieliński. W Serie A był gwiazdą Empoli FC i został wybrany do najlepszej "jedenastki" rozgrywek. To spore wyróżnienie dla Polaka i nic dziwnego, że już w trakcie sezonu Juergen Klopp kontaktował się z Zielińskim. - Chcę mieć cię u siebie w Liverpoolu - miał usłyszeć pomocnik.
Transfer był już praktycznie przygotowany. Miał zostać przeprowadzony jeszcze przed Euro 2016. Jednak kolejne dni nie przynosiły nowych wiadomości. Do gry włączyło się Napoli i dogadało się z Udinese Calcio skąd Zieliński był wypożyczony. Na stole było 9,5 miliona euro i Polak dostał zielone światło na rozmowy z wicemistrzem Włoch.
Tymczasem taki kierunek nie odpowiadał reprezentantowi Biało-Czerwonych. Zieliński był zainteresowany przenosinami tylko na Anfield, ale The Reds ociągali się z ofertą. W końcu miała się pojawić i Liverpool FC zaproponował 9,5 miliona euro, chociaż nie zostało to potwierdzone.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Mecz z Ukrainą szansą dla rezerwowych? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Zieliński na Euro 2016 miał udowodnić, że stać go na transfer do Premier League, ale przeciwko graczom występującym głównie w Anglii - z Irlandii Północnej - na murawie nie zameldował się choćby na minutę. Na jego miejscu zagrał Krzysztof Mączyński. Wprawdzie zawodnik Wisły Kraków nie zawiódł, ale z drugiej strony też nie olśnił.
Przeciwko Niemcom Zielińskiego znów zabrakło - nawet wśród tych, którzy pojawili się na boisku w drugiej połowie.
Nie od dzisiaj wiadomo, że problemem piłkarza jest głowa. - Zdarzały się takie mecze. Też na przykład ostatnio z Holandią, gdzie miałem trzy straty i sam się zakręciłem. Muszę to wyeliminować. I tyle - mówi sam zawodnik.
Możliwe, że dlatego Zieliński nie pojawił się w trudnych meczach z Irlandią Północną oraz Niemcami. Jednak pojedynek z Ukrainą to idealna okazja, żeby wprowadzić go do gry. Nasi wtorkowi rywale są już pogodzeni z losem, a i ogromne nieszczęście musiałoby stać się, żebyśmy nie awansowali do 1/8.
Mączyński nie zachwycił zwłaszcza z Niemcami, kiedy popełnił kilka strat, a i w ofensywnie niewiele dawał drużynie. Lepszej szansy dla Zielińskiego niż w meczu z Ukrainą może już nie być.