Nie ma chyba jednak wątpliwości, że trudno sobie przypomnieć mecz, w którym Michał Pazdan grał aż tak dobrze. W zasadzie nie przegrywał z Niemcami pojedynków, "czyścił" wszystko w polu karnym, miał ze wszystkich zawodników najwięcej przechwytów.
- Do każdego spotkania przygotowuję się tak samo, nie ma dla mnie różnicy jaki to był mecz. Śmieję się, że w meczu z Irlandią Północną miałem tyle kontaktów z piłką co Wojtek Szczęsny. Tutaj musiałem być cały czas skoncentrowany. Lepiej się jednak gra w takich meczach, gdy cały czas coś się dzieje - mówi.
Teraz dużo będzie działo się wokół niego. To on jest bez wątpienia bohaterem meczu z Niemcami. Pazdanomania może nie grozi, bo jednak jest obrońcą, a nie piłkarzem ofensywnym, ale na pewno w najbliższych dniach media nie dadzą mu, ani jego rodzinie spokoju. - Mama jest przerażona, bo woli jednak siedzieć cicho - żartował w piątek.
Obrońca Legii Warszawa przez UEFA nie został jednak wybrany piłkarzem meczu. Ten tytuł przypadł Jerome Boatengowi. Komentować tej decyzji Pazdan nie chciał.
W ostatnim meczu grupowym Polska zagra z Ukrainą. Mecz odbędzie się we wtorek 21 czerwca w Marsylii. Początek o godzinie 18.
Obserwuj @Jacek_Stanczyk
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jerzy Kryszak komentuje remis z Niemcami. "Nie dużo brakowało. O nos!"