Selekcjoner wykonał kawał dobrej roboty. W zespole panuje świetna atmosfera, a to klucz do sukcesu. Nawałka od zawsze umiał złapać dobry kontakt z drużyną. Zgrupowanie nad morzem było posunięciem idealnie przemyślanym. Żony piłkarzy są zadowolone, mówią, że jeszcze nigdy nie spotkały selekcjonera tak otwartego. Zawodnicy mogli się lepiej poznać i spędzać czas z rodziną. Jest dokładnie tak jak za Jerzego Engela - każdy chce na tę kadrę przyjechać.
W tym wszystkim widać jednak przede wszystkim pomysł na grę. Irlandię Północną pod względem piłkarskim przewyższaliśmy o co najmniej dwa poziomy. Zaskoczyło mnie, że rywale nie zmienili sposobu gry po stracie bramki. Jeśli będą tylko przeszkadzać, wiele nie zdziałają.
My natomiast zaprezentowaliśmy wielką klasę piłkarską. Zagraliśmy mecz pokazowy - tak powinny wyglądać spotkania przeciwko rywalom, którzy chcą się tylko bronić. Irlandczycy bronili dostępu do bramki w jedenastu na własnej połowie, czasami nawet od 30. metra. Zostali totalnie stłamszeni, tworzyło się miejsce, które dobrze wykorzystywali Artur Jędrzejczyk oraz Łukasz Piszczek.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Tomasz Zubilewicz nie ma wątpliwości. "Kapustka odkryciem Adama Nawałki"
U naszych widać było dużo cierpliwości i agresywny doskok. Nawałka od zawsze wymagał pełnego zaangażowania. Pamiętam, jak wpadł w zachwyt, kiedy ratowałem piłkę na wślizgu. Przeciwnik mi ją odebrał, wstałem i natychmiast za nim. Trenerowi tak się podobała walka, że chwalił mnie jeszcze długo po końcowym gwizdku.
Wracając do reprezentacji, już po Litwie apelowałem o spokój. Martwił mnie jedynie brak świeżości. Jak widać - Nawałka i pod tym względem przygotował się perfekcyjnie. Szybkość wróciła. Pomysł też mamy. Czekamy, aż Biało-Czerwonych zweryfikuje lepszy rywal od Irlandczyków.
Radosław Kałużny, były reprezentant Polski, ekspert WP SportoweFakty
Przeczytaj inne komentarze autora >>>