- Przecież przed rozpoczęciem meczu przed hotelem stoi 1000 osób, a po odpadnięciu wraca się do hotelu z opuszczoną głową i piłkarzy zatrzymają tylko najwierniejsi - zaznacza Marcin Daniec.
Kabareciarz dodaje, że gdyby kilkanaście lat temu kadra była w podobnej sytuacji co teraz, od razu odpowiedziałby, że będziemy grać w finale. Jednak z wiekiem nabiera się rozsądku i studzi zapały. - Mimo tego zawsze mówiłem, że u mnie zdrowy rozsądek przegrywa z ułańską szabelką. Jeśli Polska zagra tak jak z Niemcami w Warszawie, to wszyscy oszalejemy. Ale jak nasi piłkarze zagrają dobrze - tak jak z Irlandią czy Szkocją - jednak będą nieskuteczni, to nawet nie chce mi się kończyć.
Daniec dużym zaufaniem obdarza Adama Nawałkę, trenera reprezentacji Polski. Jest pewien, że potrafi on trzymać zawodników w ryzach i wyjaśnić im, że nawet w przypadku Lewandowskiego, to jest najważniejszy turniej w karierze. - Będę trzymać kciuki i modlić się, żebyśmy mogli zaśpiewać "Jeszcze Polska nie zginęła" w półfinale.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Kosowski wróży Polakowi gigantyczną karierę: może trafić do Barcelony