"Francja w ćwierćfinale tylnymi drzwiami" - tytułuje relację z przegranego przez zespół Laurenta Blanca spotkania ze Szwecją L'Equipe. "Francuzi po raz pierwszy od 2006 roku dotarli do ćwierćfinału. Uczynili to jednak w mało efektowny sposób" - podkreśla gazeta. Dziennikarze zwrócili uwagę, że Trójkolorowi przegrali po raz pierwszy od 23 spotkań i w kolejnej rundzie będą musieli zmierzyć się z Hiszpanami bez pauzującego Philippe'a Mexesa. "Poza kilkoma przyśpieszeniami Ribery'ego Les Bleus nie zrobili nic, co mogłoby ich uprawniać do utrzymania pozycji lidera w grupie D" - podsumowuje L'Equipe.
"Najgorsza jest taka porażka, w której odmówiło się walki" - pisze Le Monde, zwracając uwagę, że Trójkolorowi rozegrali najsłabszy mecz na Euro 2012 i spisali się znacznie gorzej niż w pojedynku z Ukrainą. "Zespół Blanca zakwalifikował się dalej, pokazując kompletną niemoc w ofensywie, brak kreatywności i po raz kolejny ogromne słabości w defensywie. To bardzo niepokojące sygnały w kontekście nadchodzącego pojedynku z broniącą tytułu Hiszpanią" - analizuje dziennik. - Po takim meczu trudno sobie wyobrazić, że wygramy z Hiszpanami. Będziemy jednak walczyć - szeroko cytowany jest francuski selekcjoner.
Grupę D wygrali Anglicy po skromnym zwycięstwie nad Ukrainą. Jedyną bramkę zdobył Wayne Rooney, dla którego był to pierwszy mecz na Euro 2012. "Wygraną dał strzał głową Rooneya, który wystąpił w nowej fryzurze. Wracający z dwumeczowego zawieszenia Roo wykorzystał w 48. minucie dośrodkowanie Gerrarda i sprawił, że Anglia zmierzy się teraz z Włochami. Istotne jest to, że zawodnicy będą mieć jeden dzień więcej na odpoczynek, bo mecz odbędzie się dopiero w niedzielę" - analizuje The Sun.
"Wayne Rooney wrócił jako król" - można przeczytać w The Telegraph. Dziennikarze tej gazety szczególną uwagę zwrócili na sytuację z 62. minuty, gdy nie został uznany gol na 1:1 Marko Devicia. "Węgierscy sędziowie nie widzieli bramki, ale Oleg Błochin tak. Ukraiński trener był niesamowicie wściekły, nawet jeśli wcześniej nie odgwizdano spalonego" - pisze dziennik, przypominając że podczas mundialu w RPA w podobnych okolicznościach w spotkaniu z Niemcami skrzywdzeni zostali Anglicy. "Kijów czeka. Pirlo i Balotelli też" - podsumowuje The Telegraph.
"Angielskie marzenia na Euro 2012 wciąż żywe po dramatycznym zwycięstwie. To nie była jednak najbardziej spektakularna wygrana, a przed nami jeszcze mocniejsi rywale. Triumf zapewnił Rooney przeszczepionymi włosami" - zauważa The Mirror. "O błąd sędziów nikt nie może obwiniać Hodgsona. Trener sprawił, że Anglicy wygrali grupę i pozwolił naszemu narodowi marzyć. To dobry wynik jak na zaledwie pięć meczów z kadrą" - pisze Daily Mail.
Szwedzkie media po pyrrusowym zwycięstwie nad Francją koncentrują się na osobie 117-krotnego reprezentanta Olofa Mellberga, którego wybrali najlepszym zawodnikiem meczu w Kijowie. - Na 99 procent kończę reprezentacyjną karierę, ale nigdy nie mówię "nigdy" - przyznaje 34-latek. W sondzie przeprowadzonej przez Expressen aż 89 procent fanów Trzech Koron opowiedziało się za tym, by stoper wciąż grał w kadrze. - To wielka szkoda, że Mellberg chce odejść. To jeden z moich najbliższych kolegów. Świetny człowiek i świetny piłkarz - cytowany jest Zlatan Ibrahimović.